https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kawał nikomu niepotrzebnej roboty

Marcin Karpiński
- Nie przychodzimy tu ani na rok, ani na dwa, ale na dłużej - mówił jeszcze niedawno prezes Zawiszy SA, Bartłomiej Krasicki. Obecnie po drużynie nie ma już praktycznie śladu...

- Nie przychodzimy tu ani na rok, ani na dwa, ale na dłużej - mówił jeszcze niedawno prezes Zawiszy SA, Bartłomiej Krasicki. Obecnie po drużynie nie ma już praktycznie śladu...

<!** Image 2 align=right alt="Image 45426" sub="Po czyjej stronie jest teraz piłka? - chciałoby się zapytać włodarzy miasta, CWZS Zawisza i Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Radość z gry Zawiszy SA w II lidze trwała, niestety, krótko. A miało być tak pięknie...">Decyzja właściciela spółki akcyjnej, potężnego biznesmena z Poznania Jerzego Wiśniewskiego, przejdzie do annałów polskiego futbolu. Nie zdarzyło się w historii, by drużynę z drugiego miejsca wycofano z rozgrywek. Jakie mogły być tego powody, można się tylko domyślać.

Za główny uznaliśmy brak porozumienia między podmiotami piłkarskimi, zrzeszonymi w CWZS Zawisza. Trwające przez rok niestrudzone debaty, dyskutowane warianty kompromisu nie przyniosły żadnego rezultatu. Wojna futbolowa, którą w swojej książce dokładnie opisał Ryszard Kapuściński, trwała sto godzin i pochłonęła wiele ofiar. W Bydgoszczy na szczęście nie spowodowała zniszczeń, ale atmosferę napięcia czuło się na odległość.

Brak zgody i atmosfery

Kiedy zapadła decyzja o przenosinach Kujawiaka do Bydgoszczy i zmianie nazwy na Zawisza SA, trenera Baniaka ostrzegał sam Zbigniew Boniek: - Boguś, znam to środowisko. Nie myśl, że będziesz miał tam łatwo, lekko i przyjemnie...

<!** reklama left>I nie miał. Epitety, które słyszał pod swoim adresem w Janikowie, obraz porozrzucanych szkieł i gwoździ przed meczem z Lechią oraz obel- gi na innych stadionach, na pewno nie poprawiały mu nastroju.

Władzom miasta bardzo jednak zależało na całym przedsięwzięciu.

- Mamy żużel, siatkówkę i koszykówkę. Do pełni szczęścia brakuje nam jeszcze piłki - cieszył się na myśl o przeprowadzce zespołu z Włocławka do Bydgoszczy, Adam Soroko, ówczesny pełnomocnik prezydenta ds. sportu wyczynowego.

Negocjacje były długie i burzliwe. Przez chwilę nawet je zawieszono, gdy nie doszło do porozumienia pomiędzy szefami Kujawiaka/Hydrobudowy a Stowarzyszeniem Piłkarskim, mającym swój zespół w IV lidze, w którym w międzyczasie doszło do dymisji dwóch prezesów.

Niewielkie wsparcie

Skazane na porażkę próby wypracowania wspólnego stanowiska z pewnością jeszcze bardziej zezłościły głównego sponsora. Inny powód mógł być taki, że Jerzy Wiśniewski nie chciał dłużej utrzymywać zespołu z własnej kieszeni. Przez okres, w którym ekipa Baniaka funkcjonowała na Gdańskiej, nie było słychać o finansowym wsparciu klubu przez którąkolwiek z bydgoskich firm i spółek. Oczywiście, poza miastem, które chciało być w tym roku mniejszościowym udziałowcem SA.

Afera korupcyjna

Władze Bydgoszczy musiały jednak z tego pomysłu wycofać się rakiem. Drugoligowy klub znalazł się bowiem w gronie drużyn, którym PZPN zagroził karami w związku z aferą korupcyjną. I to mogła być kolejna przyczyna rozpadu drużyny. Wcześniej zatrzymano prezesa Wojciecha Klatta, podobno w związku z działalnością w Kujawiaku. Ale Krasicki zapewniał, że to nie jest powód, by sponsor wycofał się z finansowania zespołu.

Pracownicy klubu również nie zrazili się problemami. Dalej zachęcali do przyjścia na stadion, zafundowali bezpłatne przewozy na mecze, zapraszali do sektora rodzinnego i na cotygodniowe spotkania z piłkarzami i trenerami do restauracji.

Dziś - okazuje się - drużyna i pracownicy spółki wykonali kawał nikomu niepotrzebnej roboty. Kiedy szkoleniowiec chciał ratować sytuację i porozmawiać szczerze z właścicielem, okazało się, że spółka jest na... sprzedaż za przysłowiową złotówkę. Gry pozorowane trwały kilka dni, aż w końcu zawodnicy znaleźli nowych pracodawców.

- Zmarnowano ogromną szansę na awans do pierwszej ligi - nie kryje wciąż żalu Bogusław Baniak. Ale do wiatru wystawieni zostali przede wszystkim kibice. Ci, którzy zaufali.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski