https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Karp ze stawu, czyli ryba jak w banku

Maciej Kosobucki
W Kujawsko-Pomorskim już od kilku lat istnieją łowiska specjalne. Są to jedyne w swoim rodzaju miejsca w których można przeżyć niezapomnianą przygodę z ,,taką rybą”.

W Kujawsko-Pomorskim już od kilku lat istnieją łowiska specjalne. Są to jedyne w swoim rodzaju miejsca w których można przeżyć niezapomnianą przygodę z ,,taką rybą”.

<!** Image 2 align=right alt="Image 5450" >Wielu wędkarzy coraz częściej zastanawia się, gdzie pojechać na ryby, aby zapełnić siatkę. W okolicach Bydgoszczy nie można narzekać na brak jezior czy rzek. Podobnie w Toruniu, Grudziądzu czy Włocławku, o Borach Tucholskich i Pojezierzu Brodnickim nie wspominając. Jednak nie zawsze spełniają one oczekiwania amatorów sportu wędkarskiego.

Marzenie o wielkim braniu

- Na Wiśle, Brdzie, Noteci, Zalewie Koronowskim i innych zbiornikach wodnych naszego województwa większe sztuki trafiają się bardzo rzadko. Najczęściej biorą małe płotki, karasie, uklejki i okonki - mówią niezadowoleni wędkarze. Najstarsi bydgoszczanie, pamiętający jeszcze pstrągi na Brdyujściu, mówią, że ryby już nie te, co kiedyś i jest ich coraz mniej, a jeśli podpłyną, to są bardzo wybredne i kapryśne w braniach.

Jak poradzić sobie z tym problemem? Nie ma skutecznej recepty na rewelacyjne wyniki. Tajemnica udanego połowu tkwi w wiedzy wędkującego na temat danego gatunku ryb i środowiska ich bytowania. Dużą rolę odgrywa przygotowanie zestawu wędkarskiego oraz rodzaju zanęty odpowiedniego do występujących na łowisku ryb.

Niewątpliwie jest to jeden z podstawowych warunków udanego połowu - doradzają członkowie Polskiego Związku Wędkarskiego. Jeżeli chcemy złapać ,,taką rybę” oraz przeżyć wielkie emocje, musimy wybrać się na łowiska specjalne. Tutaj nawet najbardziej wymagający wędkarze zaspokoją swoje ambicje.

Ryby za pieniądze

Do najbardziej znanych łowisk komercyjnych w pobliżu Bydgoszczy można zaliczyć: Lisi Ogon, Otorowo, staw Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku w Myślęcinku. Nieco dalej, jadąc w kierunku Koronowa, mamy Nowy Jasiniec, Salno oraz Mąkowarsko. Miejsca te zarówno w sezonie wakacyjnym ,jak i poza nim są często odwiedzane przez wędkarzy i ich rodziny.

Każdy zwolennik spędzenia wolnego czasu z wędką nad wodą znajdzie tam coś atrakcyjnego dla siebie i swoich bliskich.

- Jak dopisuje pogoda i wskazówka barometru, karpie, pstrągi, jesiotry, karasie i liny biorą na zamówienie - zachwala swoej łowisko właściciel stawów w Lisim Ogonie Krzysztof Kliś.

Warunkiem umożliwiającym wstęp na łowisko specjalne i amatorski połów ryb dwiema wędkami z brzegu jest uiszczenie opłaty wahającej się w granicach od 7do 25 zł. W Nowym Jasinicu można również skorzystać z łodzi, za którą zapłacimy 35 zł. Osoby towarzyszące wędkującym są zwolnione od wszelkich opłat. Właściciele droższych łowisk komercyjnych z reguły pozwalają na zabranie określonej liczby ryb w opłacie wstępnej. Wszyscy wędkarze muszą przestrzegać regulaminu danego łowiska. - Nad wodą najważniejsze jest utrzymanie właściwego porządku. Większość wędkarzy zachowuje się bardzo kulturalnie, czego nie można powiedzieć o osobach uczestniczących w imprezach organizowanych na polanie Różopole - mówi gospodarz stawu w bydgoskim Myślęcinku.

Kto zarybia, ten ma

Zaletą wszystkich łowisk jest systematyczne zarybianie i udostępnianie ich do zawodów wędkarskich kołom zrzeszonym w PZW.

- Tego roku do stawu w Myślęcinku, zajmującego powierzchnię 7 hektarów, wpuszczono aż 4 tony karpia, 1,5 tony leszcza oraz około 0,5 tony płoci. W najbliższym czasie przewidujemy dalsze zarybienie oraz udostępnienie wędkarzom połowu płoci spod lodu. W roku następnym wprowadzimy również całosezonowe karnety - zapowiada opiekun łowiska w Myślęcinku.

Podobnie jest w Otorowie, gdzie znajduje się jedyny w naszym regionie ośrodek zarybieniowy zajmujący się hodowlą i produkcją narybka dla potrzeb okręgu PZW. Łowisko to znajduje się pod stałą opieką wojewódzkiego ośrodka weterynarii.

- Wędkarze chwalą sobie Otorowo za bardzo szybki i łatwy kontakt z rybą - reklamuje swoje łowisko Waldemar Gliszczyński, właściciel stawów.

Również gospodarz w Lisim Ogonie corocznie zarybia swoje stawy, by sprawić satysfakcję wędkarzom.

Zapewne każdy miłośnik sportu wędkarskiego odwiedzający łowiska komercyjne przeżył już niezapomnianą przygodę z superrybą. Jedną z nich opowiada nam Pan Stanisław z Bydgoszczy .

Waleczne karpie

- Pewnego czerwcowego poranka wybrałem się na ryby do Lisiego Ogona. Pogoda dopisywała. Temperatura powietrza około 23 stopnie, lekki zachodni wiatr, ciśnienie powyżej 1000 hpa. Wprost wymarzone warunki do połowu karpia. Zarzuciłem na dwie wędki z gruntu. Jako przynętę zastosowałem „kanapkę” składającą się z czerwonych i białych robaków z ziarnem kukurydzy. Wokół miejsca połowu dobrze zanęciłem.

<!** Image 3 align=left alt="Image 5451" >Po upływie godziny zauważyłem, jak szczytówka mojej wędki zaczęła drgać, a żyłka szybko wysnuwała się z kołowrotka. Natychmiast chwyciłem za moją teleskopówkę i poczułem, jakbym miał oderwać od dna ciężki głaz.

Rozpoczęła się walka z ogromną rybą. Kiedy popuściłem żyłkę z kabłąka, ryba nagle ruszyła na staw jak wystrzelona z okrętu torpeda- wspomina pan Stanisław.

– Myślałem że to ogromny sum albo amur.. Po upływie 35-minutowego holu prawda wyszła na jaw. Ujrzałem wynurzającego się spod powierzchni wody ogromnego karpia. Byłem szczęśliwy, że udało mi się wyciągnąć go na brzeg.

Karp złowiony przez pana Stanisława miał 15 kg wagi i 110 cm długości. - Wędkuję już od ponad 20 lat, ale jeszcze taka sztuka mi się nie przytrafiła - opowiada z zachwytem triumfator połowu.

Podobne przygody na łowiskach komercyjnych przeżyli inni wędkarze. - Niejeden przyjeżdżający do nas na ryby bez odpowiedniego sprzętu urwał żyłkę albo stracił wędkę – mówi Krzysztof Kliś z Lisiego Ogona. - Mało kto spodziewa się tego, że w stawach komercyjnych może stoczyć walkę z rybą na podobnych zasadach, co w dzikiej rzece lub na jeziorze.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski