Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karol Osuch nie przepada za wakacjami [Wywiad]

Maria Warda
Karol Osuch, nawet w wakacje najlepiej czuje się w szkole, przygotowuje warsztaty do rozpoczęcia nowego roku szkolnego
Karol Osuch, nawet w wakacje najlepiej czuje się w szkole, przygotowuje warsztaty do rozpoczęcia nowego roku szkolnego Maria Warda
Długoletni wychowawca młodzieży, od wczesnej młodości pragnął uczyć zajęć praktycznych w podstawówce. Spod jego ręki wychodzą specjaliści znający się na obróbce metalu.

Jest Pan najlepszą marką warsztatów szkolnych działających przy Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych im. Marii Karłowskiej w Żninie. Od dawna kieruje Pan placówką?
Nie liczyłem, ale kończy się 22 rok odkąd pracuję w warsztatach tej szkoły. To bardzo fajna placówka, mamy zgraną kadrę. Wszystkim nauczycielom zależy, aby spod naszej ręki wychodzili dobrzy fachowcy, bo to oni idąc do różnych zakładów pracy, dają świadectwo, ile się u nas nauczyli. Cieszę się, bo są poszukiwani na rynku pracy.

Jednak młodzież nie garnie się do nauki w szkole zawodowej. Nakładziono jej do głowy, że to szkoły dla osób, którym nie chce się uczyć, dla „gorszych”.
Reforma oświaty - kiedy zlikwidowano ośmioklasowe podstawówki, na rzecz gimnazjów - wyrządziła młodzieży dużo szkody. Większość wybiera szkoły, gdzie edukacja kończy się maturą, a do szkoły zawodowej idą w ostateczności. Przed reformą uczeń, który wybrał naukę zawodu w naszej placówce, kończył szkołę zawodową, a później mógł iść do 3-letniego Technikum Mechanicznego, dziennego lub wieczorowego, na podbudowie szkoły zawodowej. Ja sam wybrałem taką ścieżkę nauki. Po ukończeniu szkoły zawodowej już byłem dobrym pracownikiem, później uczyłem się w Technikum Mechanicznym, aby zdobyć maturę, a na końcu edukowałem się na studiach zawodowych. Taki system sprawił, że nie tylko uczyłem się zawodu, ale rozwijałem jako człowiek, dorastałem do kolejnych etapów. Dziś absolwent zawodówki może robić maturę, ale nie w Technikum Mechanicznym, które funkcjonuje u nas na bazie gimnazjum. Kształcenie zaoczne i wieczorowe prowadzi Centrum Kształcenia Ustawicznego w Żninie. My tracimy taką osobę z pola widzenia.

Dociera do mnie coraz więcej opinii, że absolwenci uczelni wyższych nie potrafią pracować, mają problemy z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich.

Znam ten problem. Za dużo nauki, za mało praktyki. Wychowaliśmy pokolenie, które nie potrafi wykonać podstawowych prac, jak choćby przyszycie guzika. Dotyczy to głównie młodzieży mieszkającej w mieście. W naszej szkole nie jest jeszcze tak źle, bo większość uczniów pochodzi ze wsi, a tam jeszcze wymaga się od dzieci aby pracowały, choćby w ogrodzie, w domu, jeśli nie mają gospodarstwa. Na wsi zawsze jest co robić. W bloku jedyną rozrywką bywa Internet.

Czy brak zajęć praktycznych w szkołach podstawowych ma znaczenie w dalszym życiu młodzieży?
Jakieś zajęcia się odbywają, ale są to raczej lekcje praktyczno-informatyczne. Za naszych czasów szkołach były dobrze wyposażone pracownie. Było w nich miejsce na imadła, wiertarki i inne narzędzia przygotowujące do pracy. Dziewczyny gotowały, szyły, chłopcy budowali rożne rzeczy z drewna, metalu i innych rzeczy. Podczas tych zajęć niejeden uczeń odkrył swoje zawodowe powołanie. Ja marzyłem aby być nauczycielem w takiej pracowni.

Wypuszcza Pan w świat specjalistów od skrawania metali. To ma przyszłość?

Nasi podopieczni zarówno ze Szkoły Zawodowej, jak i Technikum Mechanicznego, kończą edukację na zdaniu egzaminu zawodowego operatora obrabiarek skrawających. Ustawia się po nich kolejka pracodawców nie tylko z firm powiatu żnińskiego, ale nawet wojsko. Mówią, ze nasi absolwenci są lepszymi fachowcami niż osoby, które ukończyły licea mundurowe, czy ogólniaki. Uważam, że mają rację, bo nasza szkoła nie ogranicza się do programu nauczania, ale współpracuje z Instytutem Spawalnictwa w Gliwicach. Dla naszych chłopców z III klasy szkoły zawodowej i ostatnich klas technikum mechanicznego organizujemy specjalistyczne kursy spawania. Korzysta z nich od 20 do 25 uczniów.

Dziś szkoły zawodowe zastępują różne kursy.
Instytucjom zajmującym się szkoleniem pomagam w ich organizowaniu, ale nie jestem ich wielkim zwolennikiem. Nie można nauczyć zawodu mechanika, fryzjera, budowlańca czy innej profesji, w ciągu 100 godzin, chyba, że osoba pragnąca zdobyć świadectwo, pracowała już w branży.

Są wakacje a my cały czas rozmawiamy o szkole. Jakie zajęcia pozwalają Panu zapomnieć o pracy?
Nie chcę zapominać o pracy. Kocham to, co robię. Zresztą muszę nagromadzić materiały, aby uczniowie mieli co robić jak przyjdą we wrześniu do szkoły. Mam problem, bo nie wiem ilu ich będzie. Zazwyczaj większość absolwentów gimnazjów zgłasza się w drugiej połowie sierpnia, kiedy nie zostają przyjęci do innych szkół.
**


TECZKA OSOBOWA:

**

Karol Osuch - mieszkaniec Szczepanowa. Kierownik Warsztatów przy Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych im. Marii Karłowskiej w Żninie, gdzie pracuje już 22 lata. Współpracuje z Instytutem Spawalnictwa w Gliwicach. Nadzoruje kursy organizowane przez placówki zajmujące się szkoleniem dorosłych.
Odpoczywa we własnym ogrodzie, gdzie oprócz drzew owocowych, hoduje iglaki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!