
Tomasz B. stanie w piątek (2.08) przed sądem, oskarżony o spowodowanie tragicznego karambolu na A1 pod Toruniem. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczkę grozi mu do 12 lat więzienia. Tłumaczy, że jechał pod prąd przez roztargnienie, a uciekł, bo był w szoku.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYCH STRONACH >>>>>
Zobacz także: Alkoholowy skandal w toruńskiej policji. Funkcjonariusze na zwolnieniach lekarskich. Są pierwsze raporty o odejście ze służby

Tomasz B. ma 41 lat i jest mieszkańcem powiatu inowrocławskiego. W przeszłości wchodził już w konflikty z prawem i był karany, m.in. za narkotyki. Tragicznej nocy 13 lutego 2019 roku był trzeźwy. To jednak, czego dokonał, nie ma nic wspólnego z rozsądkiem i okazało się tragiczne w skutkach. W piątek proces mężczyzny ruszy przed Sądem Rejonowym w Toruniu.
Zobacz także: Alkoholowy skandal w toruńskiej policji. Funkcjonariusze na zwolnieniach lekarskich. Są pierwsze raporty o odejście ze służby

Tragedia na autostradzie
Co wydarzyło się nocą z 12 na 13 lutego? Tomasz B. jechał swoim oplem astrą autostradą A1 w kierunku Gdańska. Pod Toruniem nagle zawrócił i przez ponad 3 kilometry jechał pod prąd - w kierunku Łodzi, pasem przeznaczonym do jazdy na Gdańsk. Do dziś komentowany jest fakt, że żadne służby tego nie zauważyły i nie zatrzymały kierowcy stanowiącego śmiertelne zagrożenie dla innych. Sam Tomasz B. tłumaczył śledczym, że był roztargniony.
Zobacz także: Alkoholowy skandal w toruńskiej policji. Funkcjonariusze na zwolnieniach lekarskich. Są pierwsze raporty o odejście ze służby

Na wysokości Kopanina (gmina Lubicz) Tomasz B. zderzył się czołowo z prawidłowo jadąca ciężarówka iveco. Wysiadł z opla, zostawił go na autostradzie, pokonał barierki i uciekł. Jak później twierdził, by w szoku. Tymczasem na autostradzie dramat się pogłębiał. Kierowca iveco zjechał na pas awaryjny. Jego śladem poszedł jadący za nim kierowca kolejne ciężarówki daf. Cudem zderzenia uniknął kierowca audi a6, ale wjechał w krawężnik i uszkodził samochód.
Zobacz także: Alkoholowy skandal w toruńskiej policji. Funkcjonariusze na zwolnieniach lekarskich. Są pierwsze raporty o odejście ze służby