Żużlowi kibice są ponoć aniołami w porównaniu ze zwolennikami piłki nożnej. Ale pilnować trzeba jednych i drugich
<!** Image 2 align=right alt="Image 116905" sub="W Toruniu, przy okazji piłkarskiego meczu między miejscową Elaną a bydgoskim Zawiszą, zatrzymano aż 48 pseudokibiców Fot. Archiwa policyjne
">Grubo ponad 10 tysięcy kibiców, 320 policjantów. Takie siły stanęły naprzeciwko siebie podczas żużlowych derbów Pomorza. Gdy opadły emocje, rozmawiamy z policją o stadionowym bezpieczeństwie.
To były bardzo spokojne derby, mówią policjanci, gdy już po niedzieli podsumowali liczby - osłanianych kibiców, osłaniających policjantów, zatrzymanych i aresztowanych. Wiemy już na pewno, że było spokojniej niż w ubiegłym roku. I że większym strachem był udział bydgoszczan w sobotnim piłkarskim meczu derbowym w Toruniu a także lęk o to, że zawiszanie będą się starali sprowokować polonistów.
- Z Torunia przyjechało na żużel 2300 widzów, z czego około 500 konwojowanym pociągiem. Bydgoskich kibiców było ponad 11 tysięcy - informuje Sławomir Ruge z zespołu prasowego KWP. - Liczymy tu nie tylko oddziały prewencji, ale i drogówki, która wyłączała czasowo z ruchu skrzyżowania na trasie konwoju z dworca na stadion. Kibiców podróżujących dwoma wydzielonymi wagonami PKP, od stacji Toruń Główny, eskortowało w pociągu około 50 policjantów. W konwoju znajdowała się też armatka wodna, ale szczęśliwie nie było potrzeby jej użycia.
<!** reklama>Po meczu, jak wiadomo, doszło do ekscesów, ale - jak ocenia policja - na mniejszą skalę niż ostatnio. Po ubiegłorocznych derbach, w tym roku w stan gotowości postawiono znaczniejsze siły. - Organizator nie musiał prosić nas jednak o interwencję - mówi aspirant Ruge. - Poradzili sobie własnymi siłami.
Sławomir Ruge zna zabezpieczanie zawodów podwyższonego ryzyka od podszewki, bo przez 6 lat jeździł w obstawie kibiców: - Wiem, do czego są zdolni. Na żużlu jest mniejsze ryzyko niż na stadionach piłkarskich, gdzie przychodzi się często nie po to, by obserwować zawody, a na zadymę. Kibic piłarski jest inny, groźniejszy. Tym razem, także bardziej obawialiśmy się kibiców Zawiszy, którzy mogli chcieć prowokować polonistów, by na ich konto spadła ewentualna odpowiedzialność i zakazy stadionowe.
Funkcjonariusze przeglądają strony internetowe, fora, komuniaktory. Nie są obojętni, gdy na wiadukcie przy stacji Bydgoszcz-Wschód pojawia się baner skrzykujący bydgoszczan na wyjazd do Torunia... Mówi się też, że w szeregach kibiców są informatorzy policyjni, którzy dają cynk o ustawkach. - Oba bydgoskie stadiony są monitorowane na bieżąco. Przeświadczenie, że można się schować pod kapturem czy chustką, jest mylne. Mamy zdjęcia, rysopisy, sprawdzamy zakazy stadionowe - ostrzega rzecznik prasowy.
W trakcie niedzielnych zawodów i po nich zatrzymano 17 osób. Wśród nich pięć (w tym troje nieletnich) za bójkę w pubie przy Curie-Skłodowskiej, jedną w pociągu za zniszczenie mienia, a jedną za... próbę kradzieży biletu. Niektórzy, w zależności od kalibru zdarzenia, trafili już w poniedziałek przed oblicze sądu.
- Na derby Pomorza chodzą już kolejne pokolenia. I czasami, niestety, dzieci uczą się niechlubnych zachowań od rodziców - podsumowuje policjant.
A o tym, że kiedyś naprawdę było inaczej, usłyszeliśmy też w radiu z ust... toruńskiego żużlowca. - Prawdziwe derby to były 26 lat temu, kiedy jeździł mój ojciec... Teraz się tylko cieszę, że wygraliśmy - powiedział Robert Kościecha.