https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kąpieliska śmierci

Katarzyna Idczak
W Łęgnowie w Wiśle utopiło się dwóch chłopców. Tragedia po raz kolejny przypomina o tym, że rzeka to żywioł, a bezpieczne dzikie kąpieliska nie istnieją.

W Łęgnowie w Wiśle utopiło się dwóch chłopców. Tragedia po raz kolejny przypomina o tym, że rzeka to żywioł, a bezpieczne dzikie kąpieliska nie istnieją.

<!** Image 2 align=none alt="Image 175498" sub="Wczoraj poszukiwano zwłok starszej z ofiar - 19-letniego Jarka
Fot. Tymon Markowski">

W niedzielę w wodach Wisły stracili życie 13-letni Adrian i 19-letni Jarek, który skoczył młodszemu koledze na ratunek. Jedna z wersji wypadku mówi, że przyszli nad rzekę tylko powędkować. Ale mieszkańcy Łęgnowa i okolic dobrze wiedzą, że do tej wody się nie wchodzi. Odstraszają ich wiry. Trzy godziny po tym, jak chłopcy zniknęli z pola widzenia, wyłowiono ciało młodszego z nich. Poszukiwania Jarka trwają...

- Ciało mogło popłynąć z prądem rzeki i oddalić się o kilka kilometrów - mówi prof. Zygmunt Babiński, dyrektor Instytutu Geografii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, który od lat prowadzi badania na Wiśle. - Zawsze powtarzam studentom, że za żadne skarby nie wejdę do Wisły. Duże niebezpieczeństwo stanowią na przykład ostrogi, które mają odpychać nurt wody od brzegu. Wokół nich tworzą się przegłębienia, które sięgają nawet 12 metrów głębokości, a prądy pionowe z prędkością 2 metrów na sekundę dosłownie wciągają człowieka na dno. Nawet najlepszy pływak nie ma z tym szans - przestrzega profesor Babiński.

<!** reklama>Wiry powstają także przy naturalnych przeszkodach wodnych, jak konary drzew czy kamienie. Szczególnie teraz, kiedy po deszczach poziom rzek jest podniesiony.

Każdego lata ludzie ryzykują i kąpią się w tzw. dzikich miejscówkach. - Brda i Wisła są objęte całkowitym zakazem kąpieli. W ubiegłym roku opracowaliśmy katalog dzikich kąpielisk, w którym oznaczyliśmy 28 takich miejsc. Stawiamy tablice ostrzegające, ale to jest jak walka z wiatrakami. Znaki są niszczone i rozkradane. Poza tym nie zastąpią rozsądku i nie ograniczą brawury - komentuje Adam Ferek z ratuszowego Wydziału Zarządzania Kryzysowego urzędu miasta.

<!** Image 3 align=none alt="Image 175527" sub="Grafika: Kamil Mójta">Na czarnej liście znalazły się m.in. dzikie kąpieliska na Brdzie - w okolicach działek w Janowie, na wysokości ulic Palmowej, Opławieckiej, Saperskiej, Jednostronnej. W centrum miasta zdarzały się skoki do rzeki w rejonie Wyspy Młyńskiej, ul. Łokietka i ul. Przyrzecze. Pływanie w Wiśle ryzykują najszęściej mieszkańcy Fordonu, którzy schodzą nad rzekę na wysokości przeprawy za mostem Fordońskim oraz przy ulicach Zakładowej i Kapeluszników w starej części osiedla. Niebezpiczne miejscówki to również glinianki - w Fordonie, przy ZS nr 29 (ul. Słoneczna) i zbiornik wodny po wyrobisku gliny przy ul. Chodkiewicza.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski