Kanadyjczyk złowiony przez Internet

<!** Image 2 align=none alt="Image 218816" sub="Marcin Pawłowski z mamą Kamilą. Zawodnik LOTTO ma dobre wzorce. Oboje rodzice w młodości uprawiali wioślarstwo Fot.: Tomasz Czachorowski">
10 dni temu Marcin Pawłowski został brązowym medalistą mistrzostw świata juniorów w dwójce podwójnej. O jego naborze do klubu zadecydował przypadek.

W 2010 roku rodzice, którzy wcześniej wyjechali zarobkowo do Kanady, przyjechali na wakacje do Polski.
- Syn próbował swoich sił na wodzie, ale były to treningi typowo amatorskie bez udziału klubu czy trenera - wspomina mama Kamila. - Oboje z mężem Robertem wiosłowaliśmy - ja w Budowlanych Toruń, a mąż w Płocku, Toruniu i Zawiszy. Chcieliśmy, aby syn spróbował również swoich możliwości w tej dyscyplinie.
<!** reklama>
Medal po 2 tygodniach
- Za pośrednictwem Internetu mama Marcina znalazła telefon do trenerki Anety Bełki, a ta przekazała namiary na mnie, gdyż wówczas byłem odpowiedzialny za tę kategorię wiekową - wspomina początki Rafał Dziekoński, trener i wychowawca II klasy sportowej w VIII LO. - Już po dwóch tygodniach treningów Marcin wywalczył sobie miejsce w czwórce podwójnej, która na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży zdobyła srebrny medal. Po zawodach Marcin z rodzicami odleciał do Kanady.
- Przez rok trenował eksternistycznie. Trener przekazał plany, a syn przez filmiki przekazywane przez youtoube relacjonował efekty swojej pracy - mówi mama.
W 2011 roku wioślarz z Kanady ponownie dołączył do kolegów z LOTTO Bydgostii i zdobył złoty medal w czwórce na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży.
- Sukcesy syna, jego zaangażowanie były dla nas jednym z decydujących czynników o powrocie do Polski i osiedlenia się w Bydgoszczy - wspomina mama Kamila. - Marcin został uczniem klasy sportowej VIII Liceum Ogólnokształcącego  w Bydgoszczy.
W ubiegłym roku wywalczył na mistrzostwach Polski dwa złote medale w dwójce i czwórce podwójnej. W tym z kolei zdobył dwa medale: srebro w czwórce podwójnej i brąz w skiffie.
Pojedynek z Litwinami
Wioślarz LOTTO Bydgostii ma świetne warunki fizyczne, aby w przyszłości być mistrzem. Przy wzroście 2 metrów waży 95 kg. Już w ubiegłym roku trafił do reprezentacji juniorów. W kadrze pływał dwójkę podwójną z Dominikiem Czają (AZS AWF Kraków). Polacy prowadzili korespondencyjny pojedynek z Litwinami. W ubiegłym roku na Regatach Krajów Nadbałtyckich w Kruszwicy przegrali z tą osadą o 2 sekundy. W maju na mistrzostwach Europy w Mińsku znów przegrali z Litwinami. Przeciwnicy pozbawili naszą osadę brązu, wygrywając z nią różnicą zaledwie 0,5 sekundy.
- Musimy zrobić wszystko, aby na mistrzostwach świata na ich terenie (zawody odbywały się od 7 do 11 sierpnia w Trokach - dod. aut.) być od nich lepszymi. Trener klubowy wierzył we mnie i dodawał otuchy - wspomina Marcin.
Na mistrzostwach nasza osada startowała aż cztery razy. Wygrała przedbieg i ćwierćfinał, w półfinale była druga za Rumunią. W finale Niemcy i Rumuni byli poza zasięgiem. Polacy płynęli od początku na pewnym trzecim miejscu. Na finiszu do walki o podium włączyli się Litwini, ale naszej osadzie udało się obronić pozycję i wyprzedzić rywali zaledwie o 0,52 sekundy.
Wioślarscy idole
Marcin Pawłowski ma swoich wioślarskich idoli.
- Kiedy zaczynałem wiosłować, był nim brązowy medalista olimpijski Kajetan Broniewski - wspomina. - Niestety, technika, którą pływał, nie daje już obecnie oczekiwanych sukcesów. Teraz wzorem jest dla mnie były zawodnik LOTTO, obecnie trener kadry, dwukrotny mistrz olimpijski Robert Sycz.
Dużym przeżyciem dla mnie były odwiedziny na obozie w Wałczu Adama Korola, szlakowego czwórki podwójnej, mistrza olimpijskiego i czterokrotnego mistrza świata. Utytułowany zawodnik zgodził się zejść indywidualnie z naszą osadą na wspólny trening. Choć to był zaledwie jeden trening to pozostał on na długo w pamięci. Otrzymałem wiele cennych wskazówek, za które jestem mu bardzo wdzięczny.