MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kampania do Europarlamentu w regionie na finiszu. "Kreatywność poniżej zera. Smutne"

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Mieszkańcy Kujawsko-Pomorskiego w okręgu wyborczym nr 2 będą w niedzielę 9 czerwca wybierać spośród 77 kandydatów do Parlamentu Europejskiego
Mieszkańcy Kujawsko-Pomorskiego w okręgu wyborczym nr 2 będą w niedzielę 9 czerwca wybierać spośród 77 kandydatów do Parlamentu Europejskiego Piotr Krzyżanowski/archiwum
Kandydaci do Parlamentu Europejskiego bez energii. Niemrawe, nieliczne spotkania z wyborcami, a w przestrzeni publicznej widoczne te same znane od lat twarze polityki. Już nawet nie na ostatniej prostej, ale na ostatnich metrach kampanii widać zmęczenie i brak motywacji tych, którzy deklarują, że chcą walczyć o Polskę i UE.

Aż 77 osób związanych z formacjami politycznymi od prawa do lewa ubiega się o miejsca w Parlamencie Europejskim. Wybory już w niedzielę 9 czerwca. Wiele można powiedzieć o tym, jak istotny jest wybór tych, którzy mają reprezentować Polskę w Brukseli i Strasburgu, ale z tą odpowiedzialnością kontrastuje brak zaangażowania większości kandydatów w kampanię.

- Uderzyło mnie, że tę samą kompozycję banerów widziałam przy okazji wyborów do samorządów. Te same twarze. Zwróćmy uwagę, że kandydaci są takimi, można powiedzieć dyżurnymi pojawiającymi się co kampanię - mówi dr hab. Magdalena Mateja, prof. UMK zatrudniona w Katedrze Komunikacji, Mediów i Dziennikarstwa. - Używa się pewnych rozpoznawalnych w regionie nazwisk, które po prostu obsługują potrzeby partyjne. I ci ludzie pojawiają się w kampanii do parlamentu, potem w kampanii do Parlamentu Europejskiego albo na przykład startują do sejmiku, czyli można powiedzieć, że mamy do czynienia z ograniczoną opcją wyboru.

Spośród tych, którzy ubiegają się o kolejną kadencję w Brukseli, tylko Kosma Złotowski z PiS i ogólnie komitet wyborczy Lewicy były aktywne w organizowaniu konferencji prasowych. Ostatnie tego typu wydarzenia miały miejsce w czwartek. Ponadto działacze Lewicy zadbali też o politycznych "celebrytów" - na przykład Robert Biedroń pojawił się nad Balatonem, na bydgoskich Bartodziejach. Konfederacja i Trzecia Droga były prawie kompletnie nieobecne kampanijnie w Bydgoszczy.

Minimalna aktywność kandydatów do PE

Minimalną aktywnością wykazywali się kandydaci i kandydatki z dalszych miejsc na listach wyborczych. Widoczne były polityczki Lewicy, w ostatnim tygodniu kampanii odbyła się jedna konferencja Łukasza Schreibera i Krzysztofa Szczuckiego. Mieszkańcy Bydgoszczy widzą bardzo dużo bannerów z wizerunkami Kosmy Złotowskiego i Krzysztofa Brejzy z KO. Poza tym bez wyrazu jednak była też kampania w internecie. Mało kto chwalił się na Facebooku bezpośrednimi spotkaniami z mieszkańcami. Wyjątkiem jest Krzysztof Brejza, który był w ostatnich dniach na Starym Mieście w Bydgoszczy.

W podbydgoskim Osielsku widziany był z kolei elektryczny fiat 500 z ogłoszeniem posła Norberta Pietrykowskiego z Trzeciej Drogi. Z kolei komitet wyborczy Polexit ograniczył się do wysłania do mediów apelu z danymi kontaktowymi "na wypadek" organizowania "debat, wywiadów i spotkań z kandydatami".

- Chciałoby się zobaczyć w kampanii nowe twarze. Nie wątpię, że są kompetentni ludzie, którzy by się w Parlamencie Europejskim odnaleźli, bo na przykład ich wykształcenie, znajomość języków obcych sprawdziłyby się w pracy na rzecz Polski i Europy. Natomiast partie takich osób oczywiście do siebie nie dopuszczą - komentuje prof. Magdalena Mateja. - W niektórych regionach sięgnięto po twarze znane z kultury popularnej, czy ze sportu. To, na przykład Tomasz Frankowski, znany polski piłkarz, który się przysłużył reprezentacji. Kandydaci po prostu mają być rozpoznawalni. Nie wiem, czy to jest dobry klucz. Mam przeczucie, że najgorszy z możliwych.

Tu warto dookreślić, że Frankowski to już też doświadczony polityk. I to formatu europejskiego właśnie, bo w fotelu europosła zasiadał już od 2019 roku. Zdaniem medioznawczyni UMK, można się spodziewać powyborczego lamentu, że "ruchy antyunijne przejmują władzę w UE": - Ale partie same się przyczyniają do takiego stanu, nie angażując się w kampanię. To jest ogromny błąd, powinniśmy zwracać powszechną uwagę na to, że to są być może najważniejsze wybory dla Polaków - podkreśla Mateja. - Pragnę przypomnieć, że w sytuacji, kiedy nasza praworządność była zagrożona, to tak naprawdę jedynym bezpiecznikiem, który utrzymał nas na tym słusznym kursie, to była Unia Europejska.

Negatywne nastroje bardziej nośne

Eksperci komentujący nastroje polityczne są zgodni, że zwykle to właśnie odczucia negatywne łatwiej wykorzystać kampanijnie. - Z natury, jako ludzie większą wagę przywiązujemy do rzeczy negatywnych - mówi prof. Magdalena Mateja. - Zapamiętujemy, że ugryzł nas pies, a nie to, że dostaliśmy nagrodę za dobre wyniki w nauce. proszę zobaczyć, kto motywuje ten obóz prounijny. To znowu Donald Tusk. Mam wrażenie, że my sami składając wszystko na barki jednostki, tak naprawdę przyczyniamy się do kreowania jej kultu. Donald Tusk nie może organizować wszystkich pikników europejskich, marszy popierających demokrację i innych wydarzeń.

- Zaangażowanie demokratów w regionach naprawdę było nikłe. Kreatywność poniżej zera. To smutne. Wraz ze stażem naszego związku z Unią powinniśmy o nią coraz bardziej dbać i bardziej o nią zabiegać. Tymczasem mamy do niej taki stosunek trochę jak do starej żony. Zaniedbujemy ją i rozglądamy się po bokach. To bardzo niebezpieczne - dodaje ekspertka.

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski