Zobacz wideo: Gdzie zamontować czujnik czadu i gazu? Zobacz koniecznie!
- W tej kamienicy nie ogrzewa się mieszkań - takiej treści transparent zwraca uwagę bydgoszczan jadących ulicą Grudziądzką. Informacja o protestujących w ten sposób mieszkańcach kamienicy przy ul. Podgórnej 5 pojawiła się dziś w mediach społecznościowych.
Kamienica nie należy do miasta, nie jest też zarządzana przez wspólnotę. To prywatna nieruchomość kilku udziałowców, jak się okazuje, że sobą mocno skonfliktowanych - i to od wielu lat. Teraz jednak konflikt przybrał na sile.
- Problemy zaczęły się, gdy jeden ze starych właścicieli odsprzedał swoje udziały. Nastał swego rodzaju strach, część innych osób postanowiła wyprowadzić się również - mówi nasza Czytelniczka, mieszkanka kamienicy.
Bydgoszczanka mówi, że opłaty za ogrzewanie pobierane są od mieszkańców przez cały rok, nie tylko za okres grzewczy. To spore pieniądze od 300 do 400 złotych miesięcznie. - Pieniądze na opał i obsługę pieca są, więc nie chodzi tu o pieniądze zaznacza.
Na jednej ze ścian kamienicy znaleźć można ogłoszenie nowej zarządzającej, że dotychczasowy palacz – z niewiadomych powodów – zrezygnował z pracy. Nowego znaleźć nie można, bo oczekiwania palaczy są dużo wyższe niż chcą płacić właściciele.
Mnożenie problemów, a w środku ciągle zimno
- Chcieliśmy na zmianę palić w piecu i tego pilnować. Ale zaczęto mnożyć problemy, a to okazało się, że do obsługi pieca trzeba mieć jakieś uprawnienia (co okazało się nieprawdą), potem wmawiano nam ze piec jest zepsuty (kominiarz stwierdził, że piec jest dobry, trzeba tylko zadbać o komin). Potem znów prowadzono remont lokalu usługowego i mówiono, że dlatego nie można uruchomić pieca - opowiada mieszkanka.
To Cię może też zainteresować
Niektórzy mieszkańcy obawiają się, że w tym roku w kaloryferach nie popłynie ciepło. Zdaniem niektórych chodzi o to, by zniechęcić do mieszkania tutaj kolejne osoby.
Kamienica, jakich w Bydgoszczy niewiele
Kamienica przy Podgórnej stanęła w ogniu rodzinnej walki. Większość mieszkań należy do – skłóconych ze sobą – potomków Jakóba Hechlińskiego.
Kamienica zwana „Domem pod trzema orłami” została zaprojektowana przez niego jako studio projektowe mebli artystycznych, które działało do wybuchu wojny. Sam właściciel zginął w obozie koncentracyjnym Stutthof, a jego fabryka stała się po wojnie częścią Bydgoskich Fabryk Mebli.
- Jakób Hechliński był zasłużonym dla miasta Bydgoszczy obywatelem, radnym miasta, odznaczonym Srebrnym Krzyżem Zasługi, Mieczami Hallerowskimi, znanym nie tylko w Polsce ale też za granicą mistrzem stolarskim. Obrócił by się w grobie, gdyby tam był – ocenia w mediach społecznościowych jedna z mieszkanek kamienicy.
