[break]
Nie ma szans na nowe kamery monitoringu w Bydgoszczy w nowym roku budżetowym. Dlaczego? Bo nie ma pieniędzy i miejsca na nowe centrum obsługi systemu - wynika z najnowszych informacji.
Każdy chce monitoring
Do ratusza wciąż wpływają wnioski o dodatkowe kamery. Jeden z nich dotyczy ulicy Ślusarskiej. Interpelację złożył radny PiS Jarosław Wenderlich, któremu poskarżyła się wicedyrektor Młodzieżowego Domu Kultury nr 4 przy Dworcowej. Na tyłach placówki, właśnie od strony Ślusarskiej, powstało dzikie wysypisko śmieci, w tym odpadów wielkogabarytowych. Mieszkańcy porzucają stare meble, lodówki, opony i inne „klamoty”. Radny nie tylko zwrócił uwagę na zaśmiecanie okolicy, ale również postawił wniosek o instalację monitoringu miejskiego na Ślusarskiej.
Odpowiedź była odmowna. „W bieżącym roku budżetowym środki inwestycyjne na rozbudowę systemu monitoringu miejskiego zostały już rozdysponowane” - napisał Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.
PRZECZYTAJ:Przyspieszyć z kamerami
Dodał, że wniosków jest dużo, dotyczą różnych części miasta i o wyborze priorytetów decydują opinie policji i straży miejskiej, które z monitoringu korzystają. Służbom zależy na tym, żeby za pomocą kamer można było „prowadzić” sprawcę wykroczenia czy przestępstwa. Często zdarza się, że szybko się przemieszcza i zostaje zatrzymany dopiero kilkanaście przecznic od miejsca,w którym popełnił czyn zabroniony.
Specgrupa już działa
- Sprawę lokalizacji kamery na ulicy Ślusarskiej zgłoszę jako poprawkę do uchwały budżetowej - nie daje za wygraną radny Wenderlich.
Większość z montowanych ostatnio kamer została sfinansowana w ramach programu 5/6. Są jednak ograniczenia - nie tylko finansowe - dla rozwoju systemu. - Musimy liczyć się z wydolnością miejskiej sieci światłowodowej, bo staramy się rezygnować z kamer sterowanych drogą radiową - mówi Robert Dobrosielski, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Najpoważniejszy problem to brak miejsca na nowoczesne centrum obsługi monitoringu. Policjanci i strażnicy już zacierali ręce, bo miasto przeznaczyło na ten cel budynek po byłym gimnazjum przy ul. Baczyńskiego na Kapuściskach, wkrótce potem zapadła decyzja o tym, że pod tym adresem znajdzie się siedziba Zarządu Dorzecza Wisły. Wciąż jednak nie wiadomo, czy ta instytucja w Bydgoszczy powstanie.
Kamer w mieście jest 159, w grudniu ma ich być 178. Więcej być nie może, bo pomieszczenia w Komendzie Miejskiej Policji i Komisariacie Śródmieście nie pomieszczą już kolejnych monitorów i ludzi. Docelowo system
Miasto skupia się więc na „ręcznym” ściganiu nielegalnych wysypisk. W straży miejskiej wyodrębniona została 10-osobowa „grupa specjalistyczna do współpracy z Biurem Zarządzania Gospodarką Odpadami Komunalnymi”. Istnieje od początku lutego i doprowadziła do usunięcia 22 dzikich wysypisk na terenach gminnych oraz 26 na prywatnych.
Strażnicy pilnują przestrzegania nowej ustawy śmieciowej. Pod tym kątem skontrolowali 56 tysięcy posesji. Najczęściej stwierdzali brak deklaracji na odbiór odpadów, brak segregacji lub brak pojemników. Zdarzały się też przypadki wywożenia śmieci przez firmy, z którymi miasto nie ma podpisanej umowy. Nałożono 96 mandatów na kwotę 8900 zł.