Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kajakarstwo. Trener Kryk ustalił taktykę na dwa biegi

Redakcja
Polskie kajakarki wywołały sporą niepewność wśród kibiców swoim pierwszym występem w eliminacjach podczas igrzysk w Londynie.

Polskie kajakarki wywołały sporą niepewność wśród kibiców swoim pierwszym występem w eliminacjach podczas igrzysk w Londynie.

Polki w konkurencji K-4 na 500 m przypłynęły na ostatnim, piątym miejscu, ale w półfinale zademonstrowały swoją siłę.<!** reklama>

Kobieca czwórka na igrzyska rywalizuje dzięki dzikiej karcie, jaką Polska uzyskała od Międzynarodowej Federacji Kajakowej. Do igrzysk zakwalifikowały się tylko trzy zawodniczki - Aneta Konieczna (Warta Poznań), Beata Mikołajczyk (UKS Kopernik Bydgoszcz) i Marta Walczykiewicz (KTW Kalisz). Dopiero miesiąc temu do tej grupy dołączyła Karolina Naja (AZS AWF Gorzów Wlkp.).

Polki w swoim biegu eliminacyjnym zajęły ostatnie, piąte miejsce. W półfinale pokazały swoje możliwości wygrywając z wszystkimi osadami i ustanowiły nieoficjalny rekord świata w tej konkurencji 1.33,338 min.

Jak się okazało, taktykę na dwa biegi ustaliły dzień wcześniej zawodniczki z trenerem kadry Tomaszem Krykiem.

- Spokojnie, tak miało być. Nie chciałyśmy pokazywać wszystkiego, co potrafimy już w przedbiegu - śmiała się szlakowa osady M. Walczykiewicz.

Wicemistrzyni olimpijska z Pekinu Mikołajczyk przyznała, że jednak nie wszyscy wiedzieli o dość odważnej taktyce polskiej osady.

- Trudno było utrzymać taką taktykę. Tym bardziej słowa uznania dla Marty, która potrafiła zaciągnąć hamulec ręczny. Wiem, że w Polsce ludzie się denerwowali, ale rodzinę poinformowaliśmy wcześniej, że ten bieg tak będzie wyglądać. Wysłałam też SMS-a do mojego klubowego trenera Wiesława Rakowskiego, ale chyba nie doszedł. Po pierwszym wyścigu wszczął on alarm, dzwoniąc do swojego brata, który jest lekarzem naszej kadry. Musiałam po starcie oddzwonić i wyjaśnić - tłumaczyła Mikołajczyk.

Kryk jest dobrej myśli przed środowym finałem, mimo że ta osada nie trenowała ze sobą zbyt wiele czasu.

- Ta osada została złożona w ostatnim momencie, przed igrzyskami zaliczyliśmy 11 wspólnych treningów. Takie było założenie, żeby popłynąć w półfinale. Każdy dodatkowy bieg to kolejne doświadczenie treningowe. W biegu eliminacyjnym mocno popłynęły tylko sto metrów, w półfinale przećwiczyliśmy wszystkie elementy na poszczególnych dystansach. Czas cieszy, rekordy świata nie mają znaczenia w kajakarstwie, ale poprawiliśmy wynik do naszych ostatnich sprawdzianów o sekundę. To jest naprawdę mocna osada - podkreślił szkoleniowiec.

Finał K-4 kobiet na 500 m rozegrany zostanie w środę o godz. 11.08.

Z kolei Piotr Kuleta (Zawisza Bydgoszcz) popłynie tylko w finale B olimpijskiej rywalizacji kanadyjkowych jedynek na 1000 m. 23-letni Polak z czasem 3.53,802 zajął piąte miejsce w wyścigu półfinałowym na torze w Eton. Do wyścigu, którego stawką będą olimpijskie krążki, z każdego z półfinałów kwalifikacje uzyskało czterech najszybszych kanadyjkarzy.

Dziś kolejny dzień zmagań kajakarzy w Eton Dorney.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!