Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli trzeba będzie dać sobie radę z uchodźcami, to damy radę - mówi prezydent

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Rafał Bruski
Rafał Bruski Dariusz Bloch
Minister spraw zagranicznych miał pytać włocławski samorząd o to, ilu arabskich imigrantów może przyjąć. Do Torunia i Bydgoszczy pytanie nie dotarło, co nie znaczy, że nie jest ono aktualne.

[break]
Jak podało Radio PiK, Włocławek żyje pismem z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w którym minister domaga się informacji, ilu imigrantów jest w stanie przyjąć w razie potrzeby. Włocławek na razie nie odpowiedział.

- Czy z ministerstwa wpłynęła do bydgoskiego ratusza prośba o informacje, dotyczące tego, czy Bydgoszcz mogłaby przyjąć jakąś grupę imigrantów?

- Żadnego sygnału z ministerstwa nie otrzymaliśmy. Czekamy na to, jakie będą decyzje rządu i kierunki działania. Okaże się, czy rząd sam bierze to na siebie pod kątem organizacyjnym i finansowym, czy jednak będą oczekiwania od strony samorządu - twierdzi Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.

- Przypomnę, że przy okazji uchodźców z Donbasu byliśmy pierwszym miastem w Polsce, które na apel o ich gościnę odpowiedziało. Ta sprawa jest jednak dużo bardziej złożona. Są gorące debaty na szczeblu europejskim, trzeba poczekać na ich rezultat - twierdzi prezydent.

Jesteśmy przygotowani na taką ewentualność? Czy są w Bydgoszczy takie miejsca, do których mogliby trafić uchodźcy?

- Z tego, co wiem, co uchodźcy nie chcą osiedlać się w Polsce, więc na razie się tym nie martwię. Na wypadek zdarzeń losowych mamy jednak przygotowane miejsca noclegowe.

Nie jest ich jednak dużo, ale na potrzeby miasta - np. pożaru w kamienicy czy katastrofy budowlanej jest to wystarczające. Jeśli będziemy musieli dać sobie radę, to uda się pewne działania podjąć, ale dla mnie jest zbyt wcześnie, by w ogóle o tym myśleć. Nie podjąłem żadnych działań w tym zakresie.

Pani premier mówiła, że każdy, kto będzie miał ochotę przyjechać, będzie najpierw przez służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa zweryfikowany - mówi prezydent.

Bydgoscy urzędnicy, anonimowo, zauważają, że problem z imigrantami byłby poważny. Nie tylko dlatego, że nie ma dla nich miejsc.
- Ci ludzie nie znają języka, nie znajdą więc pracy.

Jak poradziliby sobie, żyjąc poza specjalnymi ośrodkami? Kto miałby za ten pobyt płacić? No i jest jeszcze kwestia fatalnego nastawienia społeczeństwa, a w związku z wyborami niezadowolenie będzie rosło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!