MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Kanclerz, prezes Polonii Bydgoszcz: "Jesteśmy czujni, ale spokojni"

zm
Fot. Dariusz Bloch
Fot. Dariusz Bloch
O Maksymilianie Pawełczaku, wypożyczeniach juniorów i wyjazdowych meczach Abramczyk Polonii - rozmawiamy z Jerzym Kanclerzem, prezesem klubu.

Polonia doczekała się kolejnego mistrza świata. Maksymilian Pawełczak to przyszłość bydgoskiego klubu?

Na to wszyscy liczymy! Bardzo cieszymy się z jego osiągnięcia. Byłem świadkiem tych zawodów, przeżywałem to razem z zawodnikiem, jego rodziną i współpracownikami. Stres był spory, chyba większy u nas niż u zawodnika. Maks pojechał znakomicie, zasłużenie sięgnął po tytuł. Warto jednak podkreślić, że to sukces wielu osób. Również trenera, a przede wszystkim jego rodziny i wszystkich, którzy pomagają na co dzień. Ojciec Maksymiliana, Krzysztof, poświęca dla kariery syna mnóstwo czasu, od rana do wieczora jest w parkingu, coś poprawia, załatwia, sprawdza. Mama również bardzo się angażuje, a takie wsparcie dla młodego chłopaka jest bezcenne. Oni wyznaczyli sobie ambitne cele i krok po kroku je realizują. Oczywiście, przyszłość może przynieść różne scenariusze, nie zawsze świetny junior jest potem znakomitym żużlowcem, bo to specyficzna dyscyplina. Widząc jednak ten ogrom zaangażowania całej rodziny, jestem dobrej myśli.

Kibice już nie mogą się doczekać, by zobaczyć Maksymiliana w drużynie Abramczyk Polonii.

Jeszcze trochę. W 2025 roku Maks będzie mógł startować w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów, a w lidze dopiero od września 2025. Sam na to czekam. Podkreślałem wiele razy, że marzy mi się drużyna oparta na wychowankach Polonii. Za rok dołączyć może Emil Maroszek, potem Maks...

Skoro już mowa o juniorach. Dlaczego Polonia oddaje kolejnych zawodników do innych klubów?

Odpowiedź jest krótka. Mieliśmy dużą grupę i większość z nich nie miała szans, by załapać się do składu ligowego. A to dla zawodników oznaczało brak możliwości rozwoju. Bartek Głogowski już w ubiegłym roku trafił więc do Piły. Bartek Nowak w tym sezonie do Łodzi, gdzie ma szansę rozwinąć swoje umiejętności. Wróci do nas po sezonie. Franek Majewski u nas też nie łapał się do składu, a my nie chcieliśmy go blokować. Wypożyczyliśmy go do Rzeszowa na ten sezon, z opcją przedłużenia na kolejne lata. Lepiej, żeby nasi zawodnicy rozwijali się w innych klubach, niż żeby u nas siedzieli na ławce.

A jeśli - odpukać - któremuś z juniorów Abramczyk Polonii przytrafi się kontuzja?

Jesteśmy na to przygotowani. Mam umowę z prezesem Michałem Drymajło z Rzeszowa, że wtedy trafi do nas jeden z jego juniorów - Bartosz Curzytek lub Jakub Poczta. Mam nadzieję, że takiej konieczności nie będzie i wszyscy cało i zdrowo dojadą do końca sezonu.

Martwi pana Abramczyk Polonia na wyjazdach?

Trochę tak, ale nie wpadamy w panikę. Spokojnie analizujemy wszystkie mecze i wyciągamy wnioski. Niemal wszystkie z tych przegranych wyjazdów, poza tym w Ostrowie, przegraliśmy niewielką różnicą punktową. Ostatnie w Łodzi, pechowo. Po wykluczeniu, słusznym zresztą, Krzysztofa Buczkowskiego. Na swoim torze te straty odrabiamy z nawiązką i póki co, jesteśmy u siebie bardzo mocni. Podkreślam słowa "póki co", bo do tego również podchodzimy ostrożnie. Na dziś realizujemy plan, by zająć pierwsze lub drugie miejsce przed play off. Zostały nam trzy mecze u siebie, jeden na wyjeździe i z moich obliczeń wynika, że będziemy wysoko w tabeli. Potem wszystko rozpocznie się od nowa i to wyniki z drugiej części sezonu będą miały znaczenie. Na tym się więc skupiamy. Na razie jesteśmy czujni, ale spokojni.

Kto jak dotąd, najbardziej zaskakuje w lidze?

Zdecydowanie PSŻ Poznań, ostatnio również Orzeł Łódź. Zresztą, liga jest bardzo ciekawa, wyniki zaskakujące, a scenariusze na zakończenie rozgrywek różne. Poza Wybrzeżem, które ma ogromne kłopoty, każdy jest w stanie zaskoczyć rywala. Dla kibiców to atrakcyjne. Nie ma walca, jak Falubaz w poprzednim sezonie, jest kilku kandydatów do awansu, wśród nich Abramczyk Polonia. I pokreślę przy okazji, że mówienie, że Jerzy Kanclerz nie chce awansu, to głupota. Pomijając już najważniejszy aspekt - sportowy, to jest też drugi - finansowy. Na wejściu do elity można tylko zyskać, a każdy prezes chętnie schyli się po dodatkowe pieniądze. Wprowadzenie Polonii do ekstraligi to moje marzenie od lat i bardzo chciałbym, żeby się spełniło w tym roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jerzy Kanclerz, prezes Polonii Bydgoszcz: "Jesteśmy czujni, ale spokojni" - Gazeta Pomorska

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski