Zespół Stelmetu Falubazu Zielona Góra jest pierwszą drużyną, która zapewniła sobie awans do półfinału fazy play off Speedway Ekstraligi.
W niedzielę, w rewanżowym meczu z PGE Marmą Rzeszów, ekipa prowadzona przez Marka Cieślaka ponownie okazała się dużo lepsza od rywali i triumfowała na własnym torze 60:30.
Do zwycięstwa tym razem poprowadzili ją Piotr Protasiewicz (komplet 12 pkt.), Joonas Davidsson (12+1) i Andreas Jonsson (11+3). W rzeszowskiej ekipie w zasadzie jedynie Jason Crump (11) i Rafał Okoniewski (10+1) próbowali nawiązać walkę z gospodarzami.
Nie można być zdziwionym
- Pozostaje nam pogratulować gospodarzom - stwierdził trener Marmy Dariusz Śledź. - Miejmy nadzieję, że kolejne spotkania będą tak wygrywali jak i z nami. W naszej drużynie praktycznie pojechało tylko dwóch zawodników, potem był Lampart i daleko nic. Jak spojrzymy na statystyki to w pierwszej dwudziestce mamy tylko jednego zawodnika, stąd nie bądźmy zdziwieni z drugiej strony.
Z kolei bardzo blisko półfinału są torunianie i gorzowianie.
Ekipa Unibaksu pokonała w niedzielę we Wrocławiu Betard Spartę 58:32 i przed rewanżem jest w komfortowej sytuacji.
<!** reklama>Po zwycięstwie 51:39 w Lesznie nad miejscową Unią niemal pewni awansu do kolejnej fazy są też żużlowcy Caelum Stali Gorzów.
Wiele wskazuje jednak, że leszczynian też zobaczymy w walce o medale. Unia najprawdopodobniej bowiem będzie tzw. szczęśliwym przegranym. Warto dodać, że niedzielna przegrana Unii na własnym torze była pierwszą od 2009 roku.
Wśród gospodarzy na słowa pochwały zasłużyli Jarosław Hampel (17+1) i Troy Batchelor (12+1). Gości do triumfu poprowadzili z kolei Matej Zagar (12+1), Tomasz Gollob (12+1) i Nicki Pedersen (11+1).
Zdeterminowani gorzowianie
- Gorzowianie przyjechali tutaj bardzo zdeterminowani i zmobilizowani do ciężkiej walki - przyznał Jarosław Hampel. - Wiedzieli, że tor nie będzie łatwy. My pojechaliśmy słabiej i pogubiliśmy punkty. Nie wytrzymaliśmy tego tempa, a gorzowianie odskoczyli nam od początku. Przez całe zawody trzymaliśmy pewien dystans, ale nie udźwignęliśmy tego. Taki jest sport. Nic jeszcze nie jest stracone. Będziemy starać się pojechać lepiej w Gorzowie. Cały czas wierzę w naszą drużynę. Mamy swoje problemy, ale ten tydzień może przynieść wiele zmian.