Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Wenderlich pyta, dlaczego Donald Tusk i Rafał Trzaskowski milczą pytani o sprawy bydgoskie

Redakcja
Politycy PiS i przedstawiciele Solidarności pytają o stosunek Rafała Trzaskowskiego do spraw bydgoskich
Politycy PiS i przedstawiciele Solidarności pytają o stosunek Rafała Trzaskowskiego do spraw bydgoskich Polskapress
Szef klubu radnych PiS i doradca w kancelarii premiera RP pytają, czy Rafał Trzaskowski zamierza odpowiedzieć na pytania, które otrzymał w 2020 roku. Z kolei szef związkowców w bydgoskiej Pesie zaznacza, że tylko dzięki rządowemu wsparciu spółka "wyjechała na szerokie tory", po tym, kiedy władze warszawy zerwały z nią kontrakt na dostawę kolei SKM.

Jarosław Wenderlich, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, przewodniczący bydgoskiego Klubu Radnych PIS zorganizował w biurze PiS w Bydgoszczy konferencję prasową. Towarzyszyli mu Grzegorz Jutrowski, wiceprzewodniczący zarządu regionu bydgoskiego Solidarności i przewodniczący związku przy zakładach Pesy oraz Patryk Mróz, doradca w kancelarii Premiera RP.

- Trzy lata temu organizowaliśmy konferencję prasową, gdzie przedstawiliśmy list do Rafała Trzaskowskiego. Zadaliśmy 8 pytań do prezydenta Warszawy i wówczas także kandydata na prezydenta Polski - mówi Wenderlich. - Te pytania są do dzisiaj jak najbardziej aktualne, nie otrzymaliśmy jednak na nie żadnej odpowiedzi.

Warto nadmienić, że jednym z sygnatariuszy listu do Rafała Trzaskowskiego był również Tomasz Rega, z PiS. Politycy pytali, między innymi: "Jak ocenia pan przyjęcie oferty od firmy Hyundai na dostawy tramwajów warszawskich? Czy z perspektywy czasu jest pan zadowolony z wyboru koreańskiego producenta, a nie polskiej spółki z siedzibą w Bydgoszczy?

Wśród pytań znalazło się i to dotyczące odstąpienia umowy przez spółkę SKM, w której 100 proc. udziałów ma miasto Warszawa, na dostawę taboru kolejowego z bydgoską Pesą. Wenderlich zaznacza, iż w tym zakresie pytano Trzaskowskiego, czy to działanie było z nim konsultowane: "Czy dał pan zielone światło na zerwanie kontraktu?". W innym pytaniu z kolei politycy PiS-u w Bydgoszczy nawiązali do porozumienia, jakie Trzaskowski zawarł z partią Zieloni. Dokument zakładał renaturyzację dróg wodnych. - Czy było to uzgodnione z pańskimi kolegami partyjnymi, którzy w sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego wyrazili zgodę na wydawanie środków na koncepcję portu rzecznego w ramach projektu EMMA? - pytał na konferencji Wenderlich.

Chodzi o unijne przedsięwzięcie, którego głównym zdaniem, a zarazem celem jest zwiększenie mobilności towarów i logistyki w Regionie Morza Bałtyckiego poprzez wzmocnienie transportu śródlądowego i morskiego oraz promocję nowych międzynarodowych usług żeglugowych.

Ponadto wśród pytań znalazło się i to, czy Rafał Trzaskowski "przeprosi mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego, przez które przepływa rzeka Wisła, za awarię oczyszczalni Czajka, która doprowadziła do wielkiej katastrofy ekologicznej".

Po trzech latach od zadania pytań, politycy PiS-u w Bydgoszczy ponawiają apel o udzielenie odpowiedzi. Tym razem adresują je zarówno do Rafała Trzaskowskiego, jak i Donalda Tuska.

Kłopoty bydgoskiego zakładu PESA

- Sytuacja w 2019 roku była dla nas trudna. Nastąpiło zerwanie przez Miasto Stołeczne Warszawę kontraktu na dostawę dwudziestu pojazdów szybkiej kolei miejskiej. Faktycznie, mieliśmy w tamtym czasie półroczne opóźnienie, ale cztery pojazdy mieliśmy już prawie gotowe - przypomina Grzegorz Jutrowski. - Jeden miał już homologację.

Według Jutrowskiego, za zerwaniem kontraktu stał "wyłącznie pan Trzaskowski". - Dla przykładu mogę podać, że w tamtym czasie szwajcarski producent miał ponad półroczne opóźnienie w realizacji dostawy dla kolei mazowieckich. Zaznaczmy, że ta spółka kolejowa jest zarządzana przez marszałka województwa mazowieckiego. W tym przypadku jednak nikt nie myślał o zerwaniu kontraktu, tylko cierpliwie czekano na dostawę pierwszych pojazdów.

- W naszym przypadku kontrakt zerwano i nikt nie przejmował się tym, że warszawiacy poczekają kolejne dwa lata, aż na szyny będzie mógł wyjechać zamówiony skład - dodaje Jutrowski.

Zamówiony, warto dodać, po rozpisaniu nowego przetargu. - Pesa nie została dopuszczona do tego nowego postępowania przetargowego, wygrał je nowosądecki Newag, który dostarczył pojazdy dopiero po dwóch latach. My, dzięki wsparciu Państwowego Funduszu Rozwoju zdołaliśmy wyjechać na szerokie tory. Dzisiaj jest firmą stabilną, która zatrudnia prawie trzy tysiące ludzi.

Patryk Mróz: - Czy Donald Tusk i Rafał Trzaskowski są antybydgoscy? Bardzo dużo na to wskazuje. Za rządów PiS-u do Bydgoszczy napłynęły miliony złotych na wiele inwestycji. Kiedy premierem był Donald Tusk, nie udało się zrealizować takich inwestycji, jak kampus Akademii Muzycznej, a Bydgoszcz otrzymała z programu "schetynówek" jedynie około 5 mln zł. Dzisiaj są to ogromne środki z rządowego funduszu Polski Ład, na remont ulicy Toruńskiej i ścieżki rowerowe. To też rządowy program odbudowy zabytków, fundusz inwestycji lokalnych.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jarosław Wenderlich pyta, dlaczego Donald Tusk i Rafał Trzaskowski milczą pytani o sprawy bydgoskie - Gazeta Pomorska