Przed przerwą na mecze reprezentacji powracający po serii kontuzji Jarosław Niezgoda okazał się antidotum na problemy Legii ze zdobywaniem bramek. Strzelił dwa gole w wyjazdowym meczu z ŁKS (3:2), dołożył do tego hat tricka z Rakowem Częstochowa (3:1).
- Te mecze pozwoliły mi poczuć się pewniej. Wiadomo, że w obu przypadkach naszymi rywalami byli beniaminkowie, ale bramki zdobyte w tych spotkaniach bardzo mi pomogły - podkreśla Niezgoda.
Jesienią 24-latek powinien być pierwszym wyborem trenera Aleksandara Vukovicia. Nie tylko ze względu na skuteczność. W ostatnich dniach z Legii odeszli Sandro Kulenović i Carlitos.
- Faktycznie, ubyło mi dwóch konkurentów do miejsca w składzie. Ale nadal mam z kim rywalizować. Jest przecież choćby Jose Kante. Mam zawsze takie samo podejście do treningów. Niezależnie od tego, czy jestem pierwszym, drugim, czy trzecim napastnikiem - przekonuje.
- Pod względem psychicznym jestem gotowy. Fizycznie, na ten moment, również. Czasem po treningach czuję się gorzej, ale razem z trenerem i lekarzami przygotowujemy się tak, żebym zawsze był do ich dyspozycji. Bardzo liczę na to, że to będzie dla mnie przełomowy sezon. Dokładnie tak samo myślałem jednak rok temu. Wtedy złożyło się tak, że nie mogłem pokazać pełni swoich możliwości. Teraz jestem zdrowy i gotowy - dodaje Niezgoda.
ZOBACZ TEŻ:
- Plusy i minusy po meczu Polski z Austrią
- Jarosław, Legię zbaw! Hat trick Niezgody [ZDJĘCIA]
- Snajperzy i niewypały - napastnicy Legii ostatniej dekady
- Co robią legioniści, którzy pięć lat temu rozbijali Celtic?
- Vesović: Legia pokaże w tym sezonie nową twarz [WYWIAD]
- Novikovas: Oferta z Legii nie zdarza się często [WYWIAD]
Jarosław Niezgoda: Nie byłem wyznaczony do karnego, koledzy mi pomogli
