Kibice cieszą się oczywiście, że piłkarze Zawiszy mają świetne warunki na zgrupowaniu w hiszpańskiej Marbelli, że pogoda im dopisuje, że mogą na normalnej nawierzchni rozgrywać mecze kontrolne.
Cieszą się, a z drugiej strony chcieliby już powrotu ekipy do Bydgoszczy i zobaczenia w akcji piłkarzy. Zwłaszcza tych nowych, którzy do zespołu dołączyli tuż przed wylotem na obóz do Hiszpanii (jeden nawet w jego trakcie).
Wyniki sparingów z dwoma zespołami rosyjskiej ekstraklasy są obiecujące (1:1 z Dynamem Moskwa i 1:0 z Amkar Perm). Do tego ostatniego, który czeka zawiszan w środę nie przykładałbym jakiejś szczególnej wagi. Mecz z III-ligowym zespołem hiszpańskim, jakkolwiek by on się nie nazywał, nie powie nam nic o dyspozycji naszego I-ligowca.
Już bardziej wiarygodny może być sparing z Chojniczanką, ostatni przed wznowieniem ligowych rozgrywek. Zaplanowany został na sobotę, dzień po powrocie ekipy z Hiszpanii.
A co w ogóle robią piłkarze Zawiszy na zgrupowaniu w Marbella Football Center? Najlepiej niech powie o tym trener przygotowania fizycznego Krzysztof Kapelan.
- Najcięższy etap przygotowań jest już za nami. Teraz, koncentrujemy się na aspektach taktycznych i zgraniem zespołu. Pracujemy nad poprawieniem płynności systemów taktycznych, nad organizacją gry w obronie i w ataku. Dodatkowo bardzo ważną kwestią, podczas treningów, są szybkość i moc. Odbywamy dwa treningi dziennie. Dzisiaj (poniedziałek - przyp. Fa) między innymi pracowaliśmy nad różnymi wariantami rozegrania w ofensywie. Drugi trening będzie poświęcony aspektom taktycznym - czytamy na stronie klubowej Zawiszy.
Jestem ciekawy jaki zespół przywiezie z Hiszpanii trener Zbigniew Smółka. Czy już gotowy mentalnie i fizycznie od pierwszego ligowego meczu na walkę o ekstraklasę?
I jak wkomponowali się nowi zawodnicy. Czy Radosław Osuch, Łukasz Skrzyński i menadżerowie znowu trafili, jak poprzedniej zimy, z transferami?
Przy okazji zastanawiam się, czy Marcin Krzywicki (jego siostra Ewelina jest siatkarka KS Pałac), który odszedł z Dolkanu Ząbki mógł trafić do Zawiszy? W sobotę zobaczymy go w sparingu na Gdańskiej w barwach Chojniczanki. Już strzela bramki na zawołanie.
Z drugiej strony napastnik o podobnej charakterystyce jak „Krzywy” w bydgoskim zespole już jest - to Szymon Lewicki, lider strzelców I ligi.
W poprzednim komentarzu powspominałem o hokeju na lodzie, który był kiedyś w Bydgoszczy bardzo popularny. Pamiętam wiele rzeczy, ale jak widać nie wszystko, bo jeszcze w dniu ukazania się tekstu odebrałem telefon z małą życzliwą uwagą.
Pisałem wtedy, że reprezentacyjny obrońca Marian Feter przez całą swoją karierę był związany z Polonią Bydgoszcz. Okazuje się jednak, że nie. Jego wyjazdu za Ocean (był w szerokiej kadrze New York Rangers) i do Szwecji (gdzie nadal mieszka), nie brałem pod uwagę.
Jednak już na koniec krajowej przygody z hokejem olimpijczyk z 1972 roku zahaczył podobno też o ŁKS Łódź.
No kto mógł mi to „wypomnieć”, jak nie Stanisław Karabasz, chodząca encyklopedia nie tylko bydgoskiego sportu. Nadal nie jestem w stanie zweryfikować tego ŁKS-u, ale wierzę w to, co mówi red. (kares).
Przy okazji okazało się, że córka Fetera, Magdalena i córka Karabasza, Karolina, grały razem w koszykówkę w BKS Bydgoszcz. Także w pamiętnym meczu w finale mistrzostw Polski kadetek w Szczecinie, gdy Karolina rzutem za trzy punkty doprowadziła do dogrywki. A później złoty medal powędrował do Bydgoszczy.
Z tym meczem wiążą się jeszcze inne ciekawe sprawy, ale to już historia na zupełnie inną okazję (opowieść).