Projekt uchwały budżetowej na 2007 rok oprotestowali radni najważniejszych klubów partyjnych, choć z różnych powodów. Po czym go... przyjęli.
Nowy Zarząd Województwa przyjął budżet przygotowany przez poprzednią ekipę Waldemara Achramowicza, dokładając do niego solidną autopoprawkę. Zwiększył deficyt o 56 mln zł do sumy 117 mln zł (41,5%), dofinansowując przede wszystkim drogi wojewódzkie (o 34 mln zł do poziomu 71 mln zł) oraz tworząc obiecany przed wyborami fundusz wsparcia najuboższych gmin. - To będą „wędki” dla najbiedniejszych gmin, pieniądze na inwestycje - podkreśla Piotr Całbecki, marszałek województwa.
<!** reklama left>Na fundusz zarezerwowano 10 mln zł, kolejne tyle przekazać ma Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska. - Poziom wsparcia dla najuboższych określiliśmy w swoim programie na 60 mln rocznie i stanowczo będziemy się domagać realizacji tego założenia - ogłosił w imieniu klubu PO Jarosław Katulski.
PiS nazwało dzieło ekipy Achramowicza „mętnym i zachowawczym”. Popiera ten projekt tylko dlatego, że rozumie potrzebę zakończenia pracy z prowizorium, ale żąda zmian w trakcie kadencji.
Opozycja, czyli klub Lewica i Demokraci, podjęła inny wątek. - To błąd głosować budżet pod nieobecność przedstawiciela Regionalnej Izby Obrachunkowej - powiedział Stanisław Pawlak (LiD), nieuspokojony faktem pozytywnej, pisemnej opinii RIO. - A dlaczego ten budżet nie podoba się rządzącym? Bo go zepsuli swoją autopoprawką - podsumował.
Ostatecznie „okropny” budżet na rok 2007 przyjęto. Przeciw głosował klub LiD. Marszałek Całbecki zapowiedział zaś „urealnienie kosztów” podległego mu gospodarstwa. Oszczędności szukać chce w kadrach Urzędu Marszałkowskiego i podległych jednostkach.
