https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jakby zaraz miały gdzieś pofrunąć

Małgorzata Chojnicka
Nieodłącznym elementem tradycji polskiego łowiectwa są trofea, upamiętniające polowania zwieńczone sukcesem.

Nieodłącznym elementem tradycji polskiego łowiectwa są trofea, upamiętniające polowania zwieńczone sukcesem.

<!** Image 2 align=right alt="Image 15279" >Każdy myśliwy, który włożył wiele trudu w pozyskanie zwierzyny chciałby, aby wieniec jelenia czy skóra drapieżnika wzbudzały podziw gości odwiedzających jego dom. Stąd częste jest preparowanie trofeów łowieckich, aby można było zawiesić na ścianie głowę jelenia czy dzika, czyli tzw. medaliony. Podobnie jest z ptakami, które poddane odpowiednim zabiegom mogą zdobić mieszkanie nawet przez kilkadziesiąt lat. Oprawiane w drewno i układane w kształcie liry są również efektowne pióra ptaków.

Fascynacja od wczesnego dzieciństwa

Właśnie ta pasja zdominowało życie Zdzisława Prylińskiego z Lipna, który od ponad pięćdziesięciu lat zajmuje się preparowaniem ptaków. W jego kolekcji znajduje się ponad 100 okazów, zajmujących szczelnie zamknięte gabloty.

– Ornitologią łowiecką zainteresowałem się pod wpływem książki autorstwa Janusza Domaniewskiego – mówi Zdzisław Pryliński. – Chociaż ptaki fascynowały mnie już od wczesnego dzieciństwa, zwłaszcza te śpiewające.

W ten sposób Zdzisław Pryliński zaczął zgłębiać tajniki preparowania ptaków, co jest nie lada sztuką, gdyż dopiero doświadczenie zdobywane przez lata procentuje trwałością eksponatów.

Wśród eksponatów nie brakuje ptaków chronionych, a to z prozaicznego powodu – po pierwsze zmieniały się przepisy, a po drugie niejednokrotnie ptaki ginęły w różnego rodzaju wypadkach np. łabędź niemy zabił się o linię wysokiego napięcia. Obok niego w kolekcji znajdują się m.in.: pustułka, krogulec, błotniak stawowy, sowa błotna, gawron, sroka, sójka, szpak, czapla siwa oraz najmniejszy europejski ptak - mysikrólik. W maju ub.r. konieczne stało się wystąpienie do wojewódzkiego konserwatora przyrody w Bydgoszczy o wydanie zezwolenia na posiadanie spreparowanych zwierząt chronionych. Prośba została rozpatrzona pozytywnie i posiadacz imponującej kolekcji nie musi obawiać się nieprzyjemności natury prawnej.

Za namową szwagra

Myśliwym został, za namową szwagra, pod koniec lat 50. i zawsze należał do Koła Łowieckiego nr 144 „Żubr” w Lipnie. Przez trzy kadencje sprawował funkcję łowczego i za zasługi na rzecz łowiectwa został odznaczony brązowym, srebrnym i złotym medalem. Nadal, chociaż dobiega osiemdziesiątki, lubi wybrać się na polowanie, co zresztą chyba utrzymuje go w tak świetnej kondycji. Dość długo współpracował ze stacjami ornitologicznymi i dla nich, jako ochotnik, rokrocznie liczył ptaki wodne w najbliższej okolicy. Za każdym razem, gdy trafił do niego ptak z obrączką, ustalał jego pochodzenie w Stacji Ornitologicznej Polskiej Akademii Nauk w Gdańsku. I tak wspomniany już wcześniej łabędź niemy był obrączkowany w Danii, kaczka krzyżówka w Holandii, a gawron aż w Kałudze.

- Jestem myśliwym – zbieraczem i wiele okazów otrzymywałem od kolegów, a zbiory te pragnę przechowywać jako pamiątki. Uważam, że mają wartość naukową i myślę, że kiedyś przekażę je do instytutu zoologicznego lub muzeum. Najtrudniej preparuje się małe ptaki, bo trzeba bardzo ostrożnie zdjąć skórę z piórami, aby jej nie uszkodzić. Potem trzeba ją odpowiednio „zatruć” i nałożyć na przygotowaną „kukiełkę”. Potem już tylko pozostaje tak upozować ptaka, aby wyglądał jak żywy - snuje swą opowieść.

Z Lipna do Norymbergi

Z latami przybywało eksponatów, z których każdy jest dokładnie opisany – oprócz nazwy gatunkowej, również po łacinie, można się dowiedzieć, przez kogo został pozyskany bądź znaleziony, kiedy i gdzie. Niektóre z nich były nawet prezentowane pod koniec lat 80. podczas światowej wystawy łowieckiej w Norymberdze. Ptaki robią wielkie wrażenie, bo wyglądają tak, jakby miały za chwilę odlecieć.

Kolekcja to nie tylko skrzydlate zbiory - znalazł się w niej również lis, który stoi na wiekowym kufrze, przywiezionym z Ameryki przez matkę pana Zdzisława, a także medaliony jelenia i rogacza, oręż dzika, pięknie oprawione w drewnie pióra bażanta i kaczora. Są również wieńce jeleni i parostki rogaczy oraz skóra borsuka. Wszystko to może kiedyś wzbogaci zbiory jakiegoś muzeum łowiectwa, bo trudno jest im odmówić wartości naukowej.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski