Czym Unia - jednej czy wielu prędkości - może nas jeszcze uwodzić po 2020 r., gdy wydane zostaną pieniądze wcześniej zapisane Polsce? Raczej nie będzie nas już czarować pięknem idei, bo ta opatrzyła się, zszarzała, a nawet sczerniała, systematycznie nam obrzydzana w ostatnich miesiącach. Nie tylko zresztą przez PiS. Ciekawe, czy się Państwu spodobały dochodzące zza kordonu policji dźwięki „Ody do radości”, które zagłuszały obchody miesięcznicy smoleńskiej?
QUIZ:Znasz najważniejsze kobiety w historii świata?
6 marca, a więc nim jeszcze wybór Donalda Tuska wykopał kolejny rów pomiędzy Warszawą i Brukselą, dla „Expressu” wypowiedział się Piotr Król, poseł PiS z Bydgoszczy, który w 2020 r. widzi nie tyle koniec Unii, co początek dyskusji o likwidacji urzędów marszałkowskich i nowej reformie administracyjnej kraju:
- Uważam, że trzeba zabiegać o utworzenie średnich województw - precyzuje swój pomysł poseł Król. - Oczywiście nie chodzi o powrót do liczby 49. Nie ma co jednak ukrywać, że to fundusze unijne, które rozdziela urząd marszałkowski, scalają województwo. Gdy tych funduszy nie będzie, przyjdzie czas na aksamitny rozwód z Toruniem i wybicie się na samodzielność.
Pan poseł pokazuje przy okazji pański gest, wyciągając rękę ku gwardii marszałka Całbeckiego: - Część urzędników z urzędu marszałkowskiego mogłaby dostać zatrudnienie w urzędzie wojewódzkim... - spekuluje.
Samochody gwiazd. Czym jeżdżą Lewy, Messi, Ronaldo? [GALERIA]
Teraz dopiero ta koncepcja układa się w całość. Po pierwsze - nie ma w niej miejsca dla województwa kujawsko-pomorskiego. Po drugie - nie ma chyba miejsca dla samorządu na szczeblu województwa, skoro część urzędników marszałka ma przejść do urzędu wojewódzkiego. W Bydgoszczy takie rozwiązanie może zdobyć sympatię nie tylko zwolenników posła Króla i jego partii. Likwidacja Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu oznaczałaby przecież odzyskanie przez Bydgoszcz samodzielnego prymatu nad regionem.
Tylko jaki to byłby region? Jaki obszar miałoby „średnie województwo”? Jeśli większy niż z okresu podziału na 49 województw, to nie tylko musielibyśmy odbić Gdańskowi powiat chojnicki (wchodził w skład województwa bydgoskiego przed 1999 r.), lecz także sięgnąć po inne ziemie. Ale które? Powiat toruński na pewno nie chciałby się dostać pod wpływy Bydgoszczy (pokazały to m.in. starania o utworzenie metropolii bydgoskiej). Po powiat włocławski nam z kolei nie bardzo opłaca się sięgać, bo to obszar ubogi, słaby gospodarczo. Nie sądzę, by do Bydgoszczy tęskniły wschodnie i północne rubieże Wielkopolski (okolice Gniezna i Piły). Grudziądz z kolei raczej nie chciałby być zależny od Torunia, lecz czy nie bliżej byłoby mu do Gdańska niż do Bydgoszczy?
Wszelako nie kształt średniego województwa wydaje się szczególnie istotny. Najważniejsze byłoby to, że w myśl koncepcji Króla, byłby to region na czele z wojewodą jako namiestnikiem rządu w terenie. Obecną, nieznośną dla bydgoszczan, samorządową dwustołeczność zamienilibyśmy na układ, w którym samodzielnie... rządziłaby nami Warszawa.
Polub "Express" na Facebooku
