Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak zostać Bogiem i nie zwariować?

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Czasami ludzie, po których kompletnie tego nie oczekujemy, robią rzeczy wielkie i nieoczekiwane. Ale ilu takich niedocenianych mogłoby zrobić te wielkie rzeczy, gdyby mieli szansę?

Gdyby nie presja i odium tych, po których niczego się nie oczekuje, pętające im życie? „Gra tajemnic”, opowieść o złamaniu Enigmy, a przede wszystkim o zmaganiach ze światem matematyka Alana Turinga, to właśnie historia o dramacie nieprzystosowania.

Bo nie czarujmy się, „Gra tajemnic” to bardzo średni thriller - dokładnie przecież wiemy, jak to wszystko się potoczy, kto szczuł i co było grane. Zdecydowanie ciekawszy jest tu motyw społeczny, czyli ta paskudna życiowa niesprawiedliwość, która dotknęła Turinga i ciągle dotyka takich jak on. Ludzi, którzy sprawiają problemy. Funkcjonują inaczej niż średniacy, nie odnajdują się w relacjach z innymi, a nieśmiałość i strach przed ludźmi pokrywają arogancją. Turing jest geniuszem - ale kompletnie bez talentów reklamiarskich. Nie umie się sprzedać i specjalnie mu na tym nie zależy. Dzisiaj byłoby mu łatwiej? Obawiam się, że jeszcze trudniej, chyba, że zatrudniłby magika od PR.

Poza tym Turing jest homoseksualistą - poznajemy go, kiedy trafia za kratki, oskarżony o nieobyczajne zachowanie. Nikt tak naprawdę nie wie, że jest bohaterem - jego geniusz i upór pozwoliły skrócić wojnę, jak się szacuje, o dwa lata. Ale cała operacja musiała być ściśle tajna - w pewnym momencie Turing musiał zamienić się bowiem w pana Boga. Żeby Niemcy nie zorientowali się, że Enigma padła, należało wybierać, które ofiary ratować, a które poświęcać. A w takiej sytuacji trzeba umieć wyłączyć empatię, żeby nie zwariować.

Tak więc poznajemy pana Turniga w 1951 roku, kiedy zaczyna się nim interesować policja, a żegnamy już po całej aferze, kiedy otępiały po chemicznej kastracji dla gejów i wyrzucony na margines popełnia samobójstwo. A w retrospekcjach oglądamy jego życie. Samotność i odrzucenie, genialne koncepcje „ojca komputerów”, ciągłą walkę z otaczającą go „normalnością”.

Cóż, jak Enigma, to oczywiście oczekujemy hołdów na temat naszego, polskiego wkładu... No i owszem, jest wzmianka, dokładnie trzy zdania. Taki los. W końcu w Europie jesteśmy raczej właśnie tymi, po których nikt nie oczekuje zbyt wiele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!