Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak z miasta-gąbki wyciśniemy wodę do podlewania? Minął tydzień [felieton Jarosława Reszki]

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Budowa zbiornika retencyjnego koło mostu Pomorskiego, która wywołała tyle kłopotów komunikacyjnych.
Budowa zbiornika retencyjnego koło mostu Pomorskiego, która wywołała tyle kłopotów komunikacyjnych. Dariusz Bloch
Jak woda ze zbiornika retencyjnego z jednej strony podleje zabytkową lipę w parku Kochanowskiego, a z drugiej – przepłynie do kolektora na deszczówkę. Do tego potrzebny jest system pomp, rur rozprowadzających wodę i przyłączy w parkach i na skwerach. Nie zauważyłem ani też nie przeczytałem nigdzie informacji, by taka maszyneria była zakładana razem ze zbiornikami retencyjnymi.

Jak pewnie większość bydgoszczan, trzymam kciuki za powodzenie walki o miasto-gąbkę, bowiem wykonanie na czas tego projektu pozwoli przytulić ponad 154 milionów złotych unijnego grantu (cała inwestycja pochłonie 258 milionów).

Jak pewnie większość bydgoszczan, rozumiem już ideę miasta-gąbki. To miasto, które podczas ulewnych deszczów gromadzi nadmiar wody w podziemnych zbiornikach, by w czasie suszy wykorzystać ją do podlewania miejskiej roślinności. W tym celu w mieście, w ogromnym pośpiechu wkopuje się w różnych dzielnicach 38 zbiorników retencyjnych.

Jak pewnie większość bydgoszczan, nie bardzo orientuję się, jak ten, daj Boże ukończony w terminie, system ma zadziałać. Wiadomo, że całej wody, która wypełni 38 potężnych zbiorników retencyjnych, nie wykorzystamy do podlewania. Bydgoszcz to nie plantacja ziemniaków czy buraków cukrowych. Większość wyłapanej wody nie popłynie na miejski asfalt, beton czy bruk, tylko wyremontowanymi kanałami spłynie do Brdy, Wisły lub Kanału Bydgoskiego. „Na każdym wylocie z kanałów powinno być urządzenie oczyszczające wody deszczowe. Na ponad 70 wylotach deszczówki już są” – mówił trzy miesiące temu w wywiadzie dla ratuszowego czasopisma „Bydgoszcz Informuje” prezes miejskich wodociągów. - „Obecnie budowane obiekty są uzupełnieniem wcześniej realizowanych inwestycji. Każdy wylot wód deszczowych wyposażony będzie w podczyszczalnię”.

To jest klarowne wytłumaczenie. Jest jednak jeszcze jedno ważne pytanie, na które szukam pełnej odpowiedzi. Co się stanie z tą częścią wody, która ma sprawić, że Bydgoszcz rzeczywiście pasować będzie do metafory miasta-gąbki? Mam na myśli tę porcję deszczówki, którą gąbka ma oddać do podlewania. Prezes miejskich wodociągów tłumaczył to na przykładzie placu Wolności: „Na placu Wolności zgromadzimy wodę z kolejnych ulew. System sterowania będzie pilnował, żeby zatrzymać ją jak najdłużej. Kiedy pojawiłby się jej nadmiar, to zostałby odprowadzony do rzeki. W czasie suszy lub do podlewania woda będzie pobierana ze zbiornika i tłoczona do urządzeń oczyszczająco-uzdatniających, a dopiero woda zdezynfekowana, pozbawiona bakterii i grzybów będzie tłoczona do instalacji nawadniających. Tak to jest pomyślane”.

Rozumiem, że ta idea przyświeca także instalacji zbiorników retencyjnych w rejonie alei Mickiewicza (w pobliżu parku Kochanowskiego) czy Wzgórza Dąbrowskiego, bo tam są duże, zielone oazy, wymagające intensywnego podlewania. Nie dotyczy natomiast m.in. zbiornika na ulicy nomen omen Stawowej na Błoniu, wkopywanego pomiędzy blokowiskiem i dwoma cmentarzami. Ciekaw jestem, ile ze wspomnianych 38 zbiorników będzie rzeczywiście działało jak gąbka, oddając wodę w suchych okresach, a ile będzie jedynie spełniało funkcję magazynu na wodę zapobiegającego podtopieniom.

Kolejne istotne pytanie: jak woda ze zbiornika retencyjnego z jednej strony podleje zabytkową lipę w parku Kochanowskiego, a z drugiej – przepłynie do kolektora na deszczówkę. Do tego potrzebny jest system pomp, rur rozprowadzających wodę i przyłączy w parkach i na skwerach. Nie zauważyłem ani też nie przeczytałem nigdzie informacji, by taka maszyneria była zakładana razem ze zbiornikami retencyjnymi. A jeśli tak jest w istocie, to rad bym wiedzieć, kiedy maszyneria powstanie, za ile i skąd będą pochodziły pieniądze na ten cel. I czy aby nie trzeba będzie rozkopywać ulic kolejny raz, by pompy i rury podłączyć do systemu?


To może Cię zainteresować: Sprawdziliśmy, co można zjeść w sejmowej stołówce i ile kosztują posiłki. Dla porównania podajemy ceny podobnych dań, które serwowane są w bydgoskich barach mlecznych (a te - pamiętajmy - są tańsze niż stołeczne). W Sejmie sporo się zmienia, ale nie jedno - parlamentarzyści nadal stołują się w gmachu przy ul. Wiejskiej, wydając przy tym mniej niż "zwykli" obywatele, odwiedzający niewyszukane lokale gastronomiczne.

Zobacz również:

Gwara bydgoska - tak mówiono kiedyś w Bydgoszczy i okolicy. ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera