Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak szłam do toalety, to z parasolem, bo tak padało z sufitu - opowiada bydgoszczanka

pio
- Deszcz zmusił mnie do dość „januszowego” rozwiązania. Podczas ulewy rozkładałam parasol w ubikacji, żeby nie zmoknąć - mówi bydgoszczanka.

Młoda kobieta mieszka na Wilczaku. - Kamienica powstała w 1890 roku, ale nie w tym rzecz, żeby wypominać jej wiek, tylko w tym, jak nam się tutaj mieszka - podkreśla.

Zamieszkała z rodziną niespełna 2 lata temu. - Z tego, co wiem, wcześniej to był pustostan. Potem ktoś go bezprawnie zajął. Gdy nielegalny lokator został zmuszony do wyprowadzki, gmina wyremontowała oficynę i powstało w niej mieszkanie.

W tej oficynie zamieszkała młoda bydgoszczanka. To mieszkanie komunalne. - Za 32-metrową kawalerkę płacę około 420 złotych. Zadłużenia nie ma. Jeszcze nadpłatę mam.

Takie "januszowe" rozwiązanie zastosowała młoda lokatorka w swoim mieszkaniu.
Takie "januszowe" rozwiązanie zastosowała młoda lokatorka w swoim mieszkaniu. Nadesłane

Kobieta narzeka na warunki mieszkaniowe. - Gdy mocno padało, do toalety trzeba było chodzić z parasolem. To śmieszne „januszowe” rozwiązanie, ale mi do śmiechu jakoś nie było.

Dwie drogi

Dodaje: - Woda leciała dwiema drogami. Z rury od odpowietrzania kapała na lustro, natomiast z wywietrznika leciała na muszlę sedesową.

Przyszli fachowcy z Administracji Domów Miejskich. Skutek taki, że w ubikacji już nie pada. - Ale fakt, że po zimie ulew jeszcze nie było. Nie wiadomo, czy po kolejnych silnych opadach znowu nie zacznie przeciekać.

To niejedyna bolączka lokatorki. - Mamy ogrzewanie piecowe. Piec był przestawiany. Teraz jest nieszczelny, chociaż ekipy z ADM twierdzą, że wszystko jest z nim w porządku. Palę brykietem, bo ponoć tak bezpieczniej niż węglem. Mam 5-miesięczne dziecko. Muszę dbać o bezpieczeństwo nie tylko swoje, ale też jego.

Młoda matka wskazuje następne wady mieszkania. - Zaczyna wychodzić grzyb. Okna są nieszczelne.

Naprawy usterek

Administracja przekonuje, że na bieżąco wykonuje naprawy zgłaszanych awarii i usterek.

Magdalena Marszałek, rzecznik ADM, wyjaśnia: - 2 lata temu wyremontowany lokal przy ul. Nakielskiej, przeznaczony dla jednej osoby, został przejęty i zasiedlony. Usterki, które ujawniły się w trakcie użytkowania, pierwotnie usuwane były przez najemczynię, co groziło utratą gwarancji powykonawczej. Po zgłoszeniu, wizja inspektora technicznego z wykonawcą potwierdziła konieczność zrealizowania kilku napraw.

Pani rzecznik kontynuuje: - Niezbędne okazało się wykonanie izolacji rury wentylacyjnej, której skropliny uchodziły do łazienki. To zostało już zrobione. Naprawy wymaga także podłoga, która na skutek niewłaściwego samodzielnego uszczelnienia brodzika, wybrzuszyła się.

Co się odwlecze

- Prace, z uwagi na tymczasowy brak możliwości udostępnienia lokalu i przestawienia mebli, zgodnie z umową pomiędzy najemcą i wykonawcą, zostały odłożone na późniejsze miesiące, kiedy zrobi się cieplej - zaznacza przedstawicielka administracji. - Wykonawca zobowiązał się do dostosowania terminu prac do woli najemcy. Do tej pory zainteresowana pani nie skontaktowała się w tej sprawie.

Najemczyni zgłaszała także nieszczelność okna. - Rzeczywiście, w stolarce okiennej pozostawiono otwór na doprowadzenie kabla antenowego, do ewentualnego ponownego wykorzystania. Jeżeli jednak nie jest on potrzebny, w każdej chwili może zostać usunięty - zapewnia rzeczniczka.

Kobieta mieszka z małym dzieckiem. - Jest zainteresowana zamianą mieszkania na większe, 2- albo 3-pokojowe. W styczniu bieżącego roku złożyła wniosek - informuje Magdalena Marszałek.

- Bo nie chcę żyć dłużej w tym miejscu - przyznaje młoda mama.

Widok z balkonu na... okno sąsiada. Tak się buduje w Krakowi...

Zmiany w rozliczeniach PIT. Będzie prościej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jak szłam do toalety, to z parasolem, bo tak padało z sufitu - opowiada bydgoszczanka - Gazeta Pomorska