Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak przed wiekiem mieszkańcy naszego miasta wyobrażali sobie przyszłość Bydgoszczy?

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Czy trwającą budowa może zmienić Mostową, zgodnie z wizją, w „Bydgoski Broadway”?
Czy trwającą budowa może zmienić Mostową, zgodnie z wizją, w „Bydgoski Broadway”? Tomasz Czachorowski
Nowa Łuczniczka na rogatkach i olbrzymie omnibusy na lotnisku - tak znany bydgoski dziennikarz wyobrażał sobie przyszłość.

Stanisław Nowakowski w opublikowanym 10 października 1926 r. w „Dzienniku Bydgoskim” materiale „Bydgoszcz za sto lat”, jak się okazuje, nie był w stanie przewidzieć totalnej klapy handlu rzecznego, z którego Bydgoszcz w jego czasach słynęła i na którym właściwie wyrosła.
[break]

„Niedaleko toru przetokowego powstanie port rzeczny” - pisał redaktor „Dziennika” - „Olbrzymie żórawie przeładowywać będą ciężary na berlinki. Część transportów pójdzie już i tak drogą wodną, wykończono przecież wielką sieć kanałów w Polsce, a twórcy ich postawiono wielki pomnik nad Gopłem”.

Śmiało jednak okrzyknąć można Nowakowskiego wizjonerem w zakresie... tramwaju wodnego. Nie będziemy wszak spierać się o szczegóły. „Po obu stronach Brdy” - pisał w roku 1926 - „wzdłuż ulicy Fordońskiej i Toruńskiej - kursować będzie kolejka nadbrzeżna, projektowana jeszcze przez Niemców”.

Soczewka z radium i polonium

Nie udała się za to redaktorowi „Dziennika” prognoza związana z Wieżą Bismarcka, w 1926 roku stojącą jeszcze na szczycie dzisiejszego Wzgórza Wolności.

„Wieża Bismarcka, a jużci, pozostanie. Przerobią ją odrobinę... Na wieży zbudowana będzie nowa wieża z żelaza. Będzie to radjostacja bydgoska, sygnalizator dla lotników i jednocześnie latarnia dla płynących na Wiśle statków. Ponieważ w tem stuleciu nie zanosi się jeszcze na uregulowanie i pogłębienie koryta Wisły - światło latarni bydgoskiej (silna soczewka z zawartością radium i polonium wynalazku Curie-Skłodowskiej) oświetlać będzie nurt rzeki nocą tak dokładnie, że żeglarze już z daleka rozpoznają każdą łachę piasku i zdradziecką mieliznę”.

Krytycyzm wobec rzeczywistości wychodzi z Nowakowskiego na każdym niemal kroku, dziennikarz pozwala sobie na wiele ironii, snując wizję Bydgoszczy za sto lat i zaskakując od czasu do czasu intuicją i trafnością przewidywań: „Pryncypialną ulicą będzie Mostowa. Po zburzeniu magistrackiej połaci domów (tynk z nich już w roku 1926 spadał przechodniom na głowy) zamieni się ulica Mostowa w nowojorską Broadway, w tem tylko sęk, że będzie znacznie krótsza. (...) Piękną nową łucznicę ustawią na nowym moście przy rogatkach, aby ją każdy przyjezdny mógł... pocałować. Dawniej całowano babę na moście przy rogatkach. (...) W Parku Wojewódzkim urządzi się zwierzyniec. Okazy zwierząt przedpotopowych pozostaną te same, bo są przecie ze spiżu. Przedmieścia doczekają się nareszcie kanalizacji i oświetlenia elektrycznego. Dla wygody obywateli mieszkających na wzgórzach zaprowadzi się kolej zębatą... jak w Alpach”.

Kilkanaście nowych kabaretów

Zapewne niejeden z Czytelników „Expressu” na myśl o nowoczesnym wyciągu szynowym albo linowym na Szwederowo czy Wyżyny rozmarzy się, a potem... wsiądzie do auta i pojedzie na tzw. górny taras nawet za cenę nerwów straconych na stanie w korkach. Zdecydowanie wizjoner z roku 1926 nie przewidział, jak bardzo motoryzacja zmieni nasze życie. W jego czasach przecież dopiero raczkowała.

Jednak Stanisław Nowakowski nie byłby zawziętym miłośnikiem miasta i lokalnym patriotą, gdyby nie zobaczył oczami wyobraźni „Bydgoszczy swojej wielkiej...” na miarę czasów szytą. Pisał tak: „Bydgoszcz stanie się w roku 2026 ośrodkiem wszelkiego przemysłu i drobnego handlu. Handelesy z Nalewek i kramikarze z Nowego Rynku doprowadzą duże magazyny na Starym Rynku do upadku, ale zato wzbogaci się miasto o kilka nowych instytucji. Powstanie giełda, kasyno gry (wyjazd do Sopot zbyteczny) i kilkanaście nowych kabaretów”.

Podobnie jak rozwoju komunikacji samochodowej, nie przewidział Nowakowski dzisiejszych możliwości lotnictwa pasażerskiego, choć z drugiej strony ze znaczeniem Bydgoszczy grubo przesadził: „Olbrzymie omnibusy latające w powietrzu na szlaku Berlin - Warszawa - Moskwa i Sztokholm - Gdańsk - Bukareszt przystawać będą na lotnisku bydgoskiem i zabierać stąd pasażerów z całem bagażem w świat”.

„Wszystko to za sto lat być może...” - kończył swoje wizje pisane w roku 1926 redaktor „Dziennika Bydgoskiego”. Na ile jego prognozy okazały się trafne, każdy bydgoszczanin sam odpowiedzieć może...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!