Spółka zarządzająca wysypiskiem w Wypaleniskach musi zbudować nową kwaterę. Bez tego za 2 lata nie będzie gdzie składować śmieci.
<!** Image 4 align=none alt="Image 187340" >
- Bez rozbudowy składowiska kompleks przy Prądocińskiej, w myśl nowych przepisów, nie będzie mógł pełnić funkcji regionalnej instalacji do zagospodarowania odpadów - mówi rzecznik spółki ProNatura, Marcin Janczylik. - Jednym z kryteriów jej powstania jest zapewnienie składowiska o pojemności, umożliwiającej składowanie odpadów przez co najmniej 15 lat. Tymczasem obecnie funkcjonująca niecka działać ma jeszcze około 2 lat. Jej zapełnienie przekroczyło już 90 procent.
<!** reklama>
Powierzchnia nowej kwatery balastu to 2,5 ha. Wysypisko ma nadal funkcjonować nawet po przegłosowanej ostatnio budowie spalarni. - Dzięki niej znacząco ograniczymy składowanie odpadów, zwłaszcza biodegradowalnych. Część wytwarzanych śmieci, nienadających się do odzysku, kompostowania czy spalenia, będzie nadal składowana - dodaje Marcin Janczylik.
Jest bardziej ekologicznie
Jednak śmieci do składowania będzie coraz mniej. To jedna z podstawowych wątpliwości w dyskusjach na temat tego, czy budowa spalarni ma sens. Firma Remondis ograniczyła ich strumień kierowany do Wypalenisk z 80 tysięcy ton rocznie do niecałych 5 tysięcy. To nie oznacza, że produkujemy coraz mniej odpadów. - Staramy się coraz więcej śmieci zagospodarowywać w bardziej ekologiczny i efektywny sposób - mówi Bożena Pawlak z firmy Remondis. - Dzięki sortowni najdrobniejsze frakcje są wykorzystywane do rekultywacji terenu, opakowania są ponownie przetwarzane. Frakcje organiczne zawierające do 40 procent węgla służą jako paliwa alternatywne w takich zakładach jak cementownie.
Spółka przygotowuje się też do uruchomienia kompostowni. Uroczyste otwarcie zaplanowano na 16 kwietnia. Pełną parą pracować ma w drugiej połowie roku. To jeszcze bardziej ograniczy liczbę śmieci, odstawianych na składowisko. - Kompostownia ma produkować, między innymi, dobrej jakości nawóz organiczny z odpadów zielonych. Ze wstępnie przesortowanych odpadów, które będą kompostowane w specjalnych tunelach, powstaną materiały do rekultywacji terenów i paliwa alternatywne. Tylko niewielka część odpadów, jako tak zwany „stabilizat”, ma trafiać do spalarni lub na składowisko.
A potem cmentarz?
Rekultywacja zapełnionych kwater w Wypaleniskach polega na ich zabezpieczeniu oraz 30-letnim monitoringu środowiska. - Składowanie odpadów to odkładanie problemu na później - mówi zastępca dyrektora wydziału gospodarki komunalnej, Grzegorz Boroń. - Do końca lat 70. w Bydgoszczy śmieci składowano wzdłuż ul. Inwalidów. Część terenu po wysypisku zajęły ogródki działkowe. Bliżej bocznicy kolejowej do dziś znajdują się niewielkie hałdy. Prowadzone były tam badania wód podziemnych. Na razie problemów nie ma.
Trudno w to uwierzyć, ale niewielkie wysypiska funkcjonowały także przy torach przy ul. Wyszyńskiego oraz przy ulicy Tańskich na Prądach. Dziś są tam cmentarze.
