https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak Kulczyk kupił Polonię?! To fakt, ale tylko prasowy

Wojciech "Szczapa" Romanowski
Jan Kulczyk zainwestuje w bydgoski żużel!”. Kibice czarnego sportu i nie tylko od kilku dni ekscytują się tym newsem

Stary jak świat dowcip o Radiu Erewań nigdy nie traci swojej aktualności. Może dlatego, że jest oparty na grze, którą pamiętała jeszcze moja babka, czyli zabawie w głuchy telefon. Zmieniają się czasy i narzędzia komunikacji, ale ludzie pozostają wciąż tacy sami. Jedni wymyślają niestworzone historie, drudzy w nie wierzą i kolportują dalej. Plotka z niewielkiej i nieśmiałej rozrasta się do ogromnej i zuchwałej. A później nikt już nie pamięta, co jest prawdą, a co kłamstwem. Kiedy już plotka staje się plotą my Polacy kończymy często dyskusję przysłowiem: „Prawda leży gdzieś po środku”. Nie ma głupszego przysłowia. Prawda leży, tam gdzie leży, a nie po żadnym środku.

Przejdę od ogółu do szczegółu, bo tyko tak ta refleksja będzie miała jakiś sens. Zacznę od końca: „Jan Kulczyk zainwestuje w bydgoski żużel!”. Kibice czarnego sportu i nie tylko od kilku dni ekscytują się tym newsem. Na pierwszy rzut oka wygląda wiarygodnie. Przecież Kulczyk jest z Bydgoszczy, a więc kocha to miasto, bo jakże mogłoby być inaczej? Jak jest z Bydgoszczy, to musi kochać też żużel. Wprawdzie nie ma na to dowodów, nikt publicznie najbogatszego Polaka nigdy nie spytał, ale….w archiwach można odnaleźć jego zdjęcia na żużlowym stadionie Polonii. To było w maju 2001 roku, Kulczyk jak żywy na trybunie VIP, aż podskakiwał, kiedy jechał Tomasz Gollob. Mógł tam się znaleźć z przyczyn prestiżowych, podobnie jak ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski siedzący na tej samej trybunie. Ale kto by się tym przejmował.

Dowcip o Radiu Erewań zaczynał się tak: „Na Placu Czerwonym rozdają rowery”. News o Kulczyku wywodzi się nie z radia, a z portalu społecznościowego twitter. To na nim dziennikarz Przeglądu Sportowego przedstawił tę super bombę. Skąd ją wziął? Jakieś źródło? Twitter ma to do siebie, że można zamieścić jedynie 160 znaków. Źródło newsa się więc nie zmieściło. Po „Przeglądzie sportowym” nowinę o Kulczyku podał dziennik „Fakt”. Przypadkowo należący do tego samego koncernu co Przegląd Sportowy. No a dalej już poszło. Lokalni dziennikarze podchwycili super informację. W ciągu kilku dni fakt prasowy, a gwoli ścisłości twitterowy, stał się dla wielu bydgoszczan faktem rzeczywistym.
Szkoda, że żaden z dziennikarzy – piszę to z bólem, bo przecież o swoim rodzimym środowisku – nie pofatygował się, żeby tego hita sprawdzić. Szkoda, że zabrakło zwykłego logicznego pomyślunku. Przy okazji żużlowego zamieszania przypomniała mi się historia jak najbardziej autentyczna sprzed kilku lat. Otóż pewna drugoligowa drużyna piłkarska z Bydgoszczy zwróciła się do koncernu Unilever o sponsoring. W zamian zaoferowała miejsce na swoich koszulkach. Przedstawiciel światowej korporacji najgrzeczniej jak mógł odpowiedział, że pieniądze jakieś się znajdą, ale za miejsce na koszulkach bardzo dziękuję. Unilever mogą promować piłkarze Barcelony czy Realu Madryt, a nie polski drugoligowy średniak.

Z Kulczykiem jest podobnie. Proszę sobie wyobrazić, jak jeden z bogatszych Europejczyków, obywatel świata, człowiek szanowany przez głowy Państw, prowadzący niezliczoną ilość globalnych interesów podjeżdża na sypiący się stadion Polonii, żeby usiąść w loży VIP i kibicować rozklekotanej drużynie drugoligowców.
Oczywiście to absurd, a sam Kulczyk – wiem to z pewnego źródła – nie ma pojęcia, że ktoś go wmanewrował w żużel. Nie dementuje kuriozalnej pogłoski, bo przecież nie będzie grał w takiej grotesce. Zyskują na tym reporterzy Radia Erewań, przepraszam – Przeglądu Sportowego. W myśl tej zasady mogą napisać na twitterze, że papież Franciszek chce zostać kapelanem Zawiszy. Sprostowanie też raczej nie nadejdzie. Papież bardzo lubi piłkę nożną, jest fanem argentyńskiej San Lorenzo, a nasi kibice z Gdańskiej mają jedną przyśpiewkę na melodię piosenki klubowej Argentyńczyków. Brzmi wiarygodnie? A jeśli nie, to prawda zawsze leży gdzieś po środku.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski