Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inowrocławska hala niemal jak teatr

Jarosław Hejenkowski
Koszykarze inowrocławskiej Noteci wciąż przegrywają, ale kibice oglądali choć walkę i zaangażowanie. Jeszcze przed sezonem wiadomo było, że „nowa” Noteć będzie raczej broniła się przed spadkiem, niż walczyła o awans z II ligi do wyższej klasy. Ale kibice mogą być rozczarowani, bo zespół nie wygrał jeszcze meczu.

Koszykarze inowrocławskiej Noteci
wciąż przegrywają, ale kibice oglądali choć walkę i
zaangażowanie. Jeszcze przed sezonem wiadomo było, że „nowa”
Noteć będzie raczej broniła się przed spadkiem, niż walczyła o
awans z II ligi do wyższej klasy. Ale kibice mogą być
rozczarowani, bo zespół nie wygrał jeszcze meczu.

<!** Image 2 align=middle alt="Image 199474" >

W pierwszym spotkaniu we własnej hali
przeciwko Księżakowi Łowicz było blisko, bo przez większość
meczu gospodarze prowadzili wyrównaną grę. Jednak końcówka
należała do rywala. Po przegranym 50:56 (12:12, 12:12, 15:15,
11:17) meczu rozmawialiśmy z kapitanem Noteci, Przemysławem
Szmelterem.

- Nie oszukujmy się. Kibice, którzy
przyszli na mecz, zrobili to z ciekawości. Czy uważasz, że
zaspokoiliście tę ciekawość i pragnienie koszykówki na wyższym
poziomie?

- Wydaje mi się, że w kilku minutach
meczu jak najbardziej, aczkolwiek były także momenty przestoju i
one mogły podobać się mniej kibicom, którzy przyszli nas oglądać.
Ale na pewno się staramy i dajemy z siebie wszystko i będziemy się
starali walczyć w kolejnych meczach o zwycięstwo.

- Co zadecydowało, że przegraliście
z Księżakiem? Mecz był cały czas na styku i w pewnym momencie oni
odskoczyli, a wy nie mogliście już ich dogonić.

- Tak jak w poprzednich spotkaniach,
zadecydowały małe niuanse koszykarskie, które czasami nas gubią.
W sytuacjach, gdy brak zastawienia, albo jest jakaś strata, takie
sytuacje powodują, że nie możemy odnieść pierwszego,
upragnionego zwycięstwa.

<!** reklama>

- Nie oglądałem jeszcze statystyk
meczowych, ale wygląda na to, że to jednak rywala zdominowali
tablice i to jest jedna z głównych bolączek zespołu.

- Przynajmniej tak to wygląda, chociaż
do przerwy prowadziliśmy w zbiórkach. Jesteśmy troszeczkę niżsi
od rywali i staramy się to nadrabiać większą walką na tablicach.
Ale w dotychczasowych meczach drastycznie nie przegrywaliśmy
zbiórki. W meczu z Księżakiem nie zebraliśmy kilku piłek w
ataku, które mogły doprowadzić na do punktów „drugiej szansy”.
Będziemy dalej pracować nad tym elementem.

<!** Image 3 align=middle alt="Image 199474" >

- Bywałeś na meczach Sportino jako
kibic, a pod koniec sezonu także jako drugi trener. Teraz jesteś
zawodnikiem Noteci. Czy możesz porównać oba kluby, jeśli chodzi o
liczbę kibiców i ich zachowanie na meczach?

- Liczba kibiców jest podobna, ale nas
przyszli zobaczyć, jak to wygląda, poznać co to za ludzie, co to
za twór. No jest cicho i gra się czasami jak w teatrze. Bardzo nam
z tego powodu przykro, bo jesteśmy w większości zawodnikami z
Inowrocławia i chcieliśmy grać dla naszej publiczności. Wiem, że
na razie nie wychodzi to nam tak, jak byśmy chcieli, ale bardzo
liczyliśmy na pomoc mieszkańców w tym, żeby inowrocławski klub
zaczął odnosić sukcesy w poważnej koszykówce.

- Po tych kilku meczach widać, że
Noteć będzie się broniła przed spadkiem i będzie to bardzo
trudne zadanie.

- Tak, ale zauważmy, że w pierwszych
spotkaniach graliśmy z naprawdę dobrymi zespołami, a jednak było
nas stać, żeby z nimi powalczyć i długie chwile graliśmy z nimi
jak równy z równym. Potem następują te 2-3 błędy, o których
mówiłem i stąd bierze się późniejsza różnica 5-10 punktów.
Myślę, że z każdym meczem będziemy grać lepiej i będziemy mieć
spokojne miejsce w II lidze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!