Ponad 6 mln złotych zarobi Bydgoszcz na opłatach parkingowych. - Udało się nam udrożnić centrum - mówią w ratuszu. - To dobijanie handlu w centrum i drenaż kieszeni kierowców - grzmi opozycja.
<!** Image 3 align=none alt="Image 222946" sub="Fot. Tomasz Czachorowski">
<!** reklama>
Od maja działa rozszerzona strefa płatnego parkowania w Bydgoszczy. Mimo obaw niektórych, nie spowodowała ona załamania systemu. Wprost przeciwnie - budżet miasta liczyć może na znaczne zwiększenie wpływów.
W 2012 roku kasę miasta zasiliło 4 miliony 737 tysięcy złotych.
W tym roku zamierzenia były ambitniejsze - plan przewiduje 5,4 miliona złotych i wszystko wskazuje na to, że zostanie przekroczony. Do bydgoskiej kasy wpłynie prawdopodobnie co najmniej 6,5 miliona złotych.
- Od początku podkreślaliśmy, że opłaty nie mają łupić kierowców - deklaruje Łukasz Niedźwiecki, zastępca prezydenta Bydgoszczy. - Mają wymusić rotację samochodów na terenie strefy. To założenie udało się spełnić.
- To jakiś absurd - mówi Piotr Król, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. - Łupi się tych, którzy na terenie strefy muszą parkować. Jednocześnie zostają wolne miejsca. Handel w centrum dogorywa, ponieważ klienci wolą pojechać do marketu i tam parkować za darmo.