Iga Świątek pożegnała się z Australian Open już w trzeciej rundzie. W 1/16 finału rozstawiona z numerem jeden liderka światowego rankingu nieoczekiwanie przegrała z Czeszką Lindą Noskovą 6:3, 3:6, 4:6, 19-letnia tenisistka zadebiutowała w turnieju głównym AO (mimo że grała już w innych szlemach).
Był to pierwszy od ponad 40. lat przypadek, w którym ze zmaganiami w Melbourne najwyżej rozstawiona zawodniczka odpadła na tak wczesnym etapie rywalizacji. Świątek pożegnała się z turniejem w 1/16 finału. Obecnie jest to trzecia runda, w latach 70. XX wieku w zmaganiach w Melbourne brało jednak udział mniej zawodniczek (tylko 32.), a więc 1/16 finału była wówczas runda pierwsza.
W 1979 roku już w pierwszym spotkaniu australijskiej imprezy odpadła rozstawiona z numerem jeden Rumunka Virgina Ruzici. Był to ostatni przypadek, w którym turniejowa jedynka nie awansowała do 1/8 finału. Po 45. latach podobny los spotkał dopiero Świątek.
- Przyczyną tego, że Iga odpadła już w trzeciej rundzie jest albo źle przepracowany okres przygotowawczy do sezonu albo źle dobrany harmonogram meczów bezpośrednio przed Australian Open. Nie można jednak na niej wieszać psów za porażkę z Noskową, bo Czeszka zagrała po prostu wybitnie. U naszej tenisistki najbardziej szwankował forhend co było widoczne zwłaszcza w końcówce spotkania. Zawiódł też serwis, choć trener Wiktorowski zapewnia, że w ostatnim czasie wiele w tym względzie zmienili. W sytuacjach krytycznych było widać, że on jednak nie funkcjonuje - mówi nam pierwszy trener Igi Świątek.
Mimo nieudanego występy w Australian Open Iga Świątek pozostanie liderką światowego rankingu. Pierwszy trener Polki uważa, że porażka z Noskovą to duża lekcja pokory z której w najbliższym czasie powinna wyciągnąć odpowiednie wnioski.
- W postawie Igi brakowało w Australii bazy dzięki której dominuje nad innymi zawodniczkami, czyli dobrej gry z głębi kortu i przewagi fizycznej. Mam nadzieję, że wyciągnie wnioski szybciej niż później. Pamiętajmy, że dwa dni wcześniej w drugiej rundzie w pojedynku z Collins ona wyszła z grobu. Po tamtym meczu powiedziała, że już była spakowana na lotnisko, czuła się bezradna. Jeszcze raz powtórzę, Iga źle serwuje. Przepraszam, że to powiem, ale głupio podaje i to koniecznie trzeba naprawić. Właśnie dlatego wprowadza się w tarapaty - zakończył Artur Szostaczko.
Rozmawiał Zbigniew Czyż
