https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ich szarże i żurawiejki

Tekst: Krystyna Lubińska Zdjęcia: Jacek Smarz, Anita Etter, Archiwum
Choć współczesna armia to już nie konie, ale nowoczesne pojazdy, wciąż możemy podziwiać ułanów. Kilka dni temu przybyli do Grudziądza, wkrótce pojawią się pod Chojnicami.

Choć współczesna armia to już nie konie, ale nowoczesne pojazdy, wciąż możemy podziwiać ułanów. Kilka dni temu przybyli do Grudziądza, wkrótce pojawią się pod Chojnicami.

<!** Image 2 align=right alt="Image 94196" sub="Jak przed laty na nadwiślańskich błoniach">W Grudziądzu właśnie zakończył się XX Zjazd Kawalerzystów II RP. A zawsze w pierwszą niedzielę września inscenizacja bitwy z udziałem ułanów odbywa się w Krojantach z inicjatywy Polskiego Klubu Kawaleryjskiego i Fundacji „Szarża pod Krojantami” oraz Urzędu Gminy w Chojnicach.

Pomorze - swoim synom

Kawaleria, uznawana w całej Europie za jednostkę elitarną, w Polsce miała wyjątkowe poważanie i szczególny wpływ na historię. Polska tradycja ułańska sięga średniowiecza. Polska jazda stoczyła wiele walk. Dość przypomnieć zwycięską odsiecz króla Jana Sobieskiego, czasy napoleońskie i Wielkie Księstwo Warszawskie. Podczas wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku w bitwie pod Komarowem polska kawaleria rozgromiła - niepokonaną do tej pory - Armię Konną Budionnego.

- Społeczeństwo II Rzeczypospolitej hołubiło kawalerzystów - mówi prof. Stanisław Krasucki, autor książek „Pomorska Brygada Kawalerii” i „Żołnierze na straconej pozycji”. - Mieszkańcy Torunia w 1923 roku ufundowali ułanom sztandar, który wręczał sam prezydent RP prof. Stanisław Wojciechowski. „Pomorze swoim synom” - brzmiał napis na amarantowym tle, a Orła Białego z koroną wyhaftowano srebrem i złotem. Mieszkańcy Chełmna i powiatu podarowali sztandar 8. Pułkowi Strzelców Konnych.

<!** reklama>Odbycie służby wojskowej w kawalerii podnosiło też status społeczny młodego mężczyzny. Chłopcy po maturze rwali się do szkoły podchorążych, a absolwenci wyższych uczelni - do szkoły oficerskiej. Od 1920 roku kawalerzyści szkolili się w Grudziądzu, zwanym w okresie międzywojennym stolicą kawalerii. Centralna Szkoła Jazdy w Grudziądzu (późniejsze Centrum Wyszkolenia Kawalerii) była jedną z największych tego typu uczelni w Europie. Stawiała na wszechstronny rozwój.

Siwki dla trębaczy

<!** Image 3 align=left alt="Image 94196" sub="XX zjazd przyciągnął do Grudziądza wielu jeźdźców, kultywujących kawaleryjskie tradycje ">Kawalerzyści nie tylko władali szablą, ale i z powodzeniem obsługiwali ckm-y oraz działka przeciwpancerne i przeciwlotnicze, uczyli się języków obcych i tańca towarzyskiego. Rasowy kawalerzysta musiał się też zaprawiać do tego, żeby „umieć wielbić trzy K: konia, kobiety i koniak”.

- Siedzisz jak małpa na brzytwie - usłyszał niejeden adept grudziądzkiej szkoły, jeśli źle dosiadł konia. Najlepsi kawalerzyści startowali w olimpiadzie i zawodach jeździeckich. W 16. Pułku Ułanów Wielkopolskich, który od 1920 roku stacjonował w Bydgoszczy, utalentowanymi jeźdźcami byli wachmistrzowie: Władysław Kowalski, Franciszek Zajdra i Władysław Gniazdowski.

Nawet po najbardziej męczących eskapadach kawalerzysta nie poszedł spać, zanim nie zadbał o swego konia. Na postoju zaś szukał dla niego świeżej wody i karmił go z ręki. W pułkach konie były dobierane maściami. W 18. Pułku Ułanów Pomorskich w plutonie trębaczy służyły siwki i szpaki, w szwadronie ckm kare, w łączności jasne i kasztany. Wysłużone konie kawalerii nie trafiały do rzeźni. Do końca swych dni miały zapewniony obrok i miejsce w stajni.

Panna przed komisją

<!** Image 4 align=right alt="Image 94196" sub="Chłopcy po maturze rwali się do szkoły podchorążych kawalerii, a absolwenci wyższych uczelni - do oficerskiej">„Ułani, malowane dzieci, niejedna panienka za wami poleci” - śpiewano przed wojną. Kawalerzyści byli poszukiwanymi kandydatami na mężów. „Na małżeństwo musi jednak zezwolić przełożony, a kandydatka na żonę, odpowiednia również pod względem walorów finansowych, dostać pozytywną opinię specjalnie do tego celu powołanej komisji oficerów” - podaje „Regulamin kawalerii” z 1931 roku. Poza tym kawalerzysta na ulicy nie całował, nie jadł, nie czytał, nie śmiecił i nie interesował się zbiegowiskiem. Nosił rękawiczki. W teatrze zasiadał w loży na parterze bądź na balkonie I piętra. W miejscach publicznych nazbyt poufałe zachowanie wymagało pojedynku.

Gen. Bolesławowi Wieniawie-Długoszowskiemu, słynnemu kawalerzyście i adiutantowi marszałka Piłsudskiego, zdarzyło się onegdaj w kasynie klepnąć w pupę małżonkę kolegi. Na szczęście panowie nie dobyli szabli. Poszli na ugodę. - Kolego, w rewanżu klepnij moją żonę - zaproponował Wieniawa. „Ku chwale kawalerii, króla jegomości, kochanki pana podchorążego” - tak trzeba było odpowiadać, zachowując przy tym postawę zasadniczą, na widok starszego kolegi. Bo kawalerzyści nie wylewali za kołnierz, a żarty trzymały się ich w każdej sytuacji. „D… mają jak z mosiądza, to ułani są z Grudziądza”.

- Te kpiąco-żartobliwe, często frywolne fraszki dwuwierszowe, zwane żurawiejkami, charakteryzowały pułk - mówi rotmistrz Stanisław Radomyski, absolwent Szkoły Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu, żołnierz 16. Pułku Ułanów Wielkopolskich i autor książki „Pożegnanie z kawalerią”. - Powstawały w oficerskim kasynie.

Pod Krojantami

- Za tymi „szaleństwami” kryła się jednak wielka odpowiedzialność kawalerzystów - mawiał gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski wiedząc, że żołnierze ci byli specjalnie szkoleni do działań nieszablonowych i śmiałych.

Pozornie lekkomyślni, lecz gotowi do złożenia każdej ofiary, dali wyraz temu podczas wojny obronnej 1939 roku. 18. Pułk Ułanów Pomorskich z Grudziądza, dziesięciokrotnie mniejszy niż zmotoryzowane i pancerne jednostki niemieckie, przeprowadził pod Krojantami pierwszą szarżę kawaleryjską II wojny światowej. Poległo 25 żołnierzy, w tym dowódca, płk Kazimierz Mastalerz. Jednak dzięki ich poświęceniu polska piechota mogła się wycofać z niebezpiecznego okręgu, a Niemcy, zaskoczeni atakiem, nie byli w stanie tego dnia przedostać się w głąb Polski.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski