Prokuratura Rejonowa kończy przygotowywać akt oskarżenia przeciwko Izabeli i Romanowi G. To oni prowadzili hodowlę zwierząt w podbydgoskim Dobrczu. - Łącznie postawimy 28 zarzutów - mówi Mirosław Wałęza z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. - Najważniejszy dotyczy znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. 27 zarzutów to oszustwo.
Aż 27 osób zgłosiło na policję, że zostali oszukani. Jednym z poszkodowanych jest mieszkaniec Gdańska, który w sierpniu zeszłego roku kupił od Izabeli i Romana G. kilkutygodniowego buldoga francuskiego. - Wspólnie z dziewczyną znaleźliśmy ogłoszenie na olx.pl i tak dowiedzieliśmy się o tej hodowli - opowiada Kajetan (nazwisko do wiadomości redakcji). - Właścicielka przyjęła nas przed domem. Pokazała nam trzy szczeniaki. Gdy chcieliśmy wejść do środka i obejrzeć resztę, usłyszeliśmy, że pozostałe zrobiły bałagan wewnątrz i jest to niemożliwe.
Pokazane maluchy były czyste i wyglądały na zdrowe. Każdy z nich kosztował 1,5 tysiąca złotych. - Zadawaliśmy wiele pytań o ich rodziców - relacjonuje. - Nic nie wzbudziło naszego niepokoju. Dostaliśmy też metryczkę z zapewnieniem, że na jej podstawie możemy ubiegać się o rodowód.
Do Gdańska wrócili z sześciotygodniowym buldogiem. Krótko potem psiak zaczął chorować. - Samo odkrycie, co mu dolega zajęło kilka miesięcy - dodaje Kajetan. - Nagle zaczęła wypadać mu sierść. Był też osowiały. Okazało się, że cierpi na nużycę. Jest to choroba skóry wywoływana przez pasożyty. Prawdopodobnie zaraził się nią od matki.
Jutro akt oskarżenia ma trafić do sądu, który zdecyduje, co dalej z zatrzymanymi. Małżeństwo od lutego przebywa w areszcie tymczasowym. W kwietniu na wniosek prokuratury został on przedłużony na kolejne trzy miesiące. Termin upływa 8 sierpnia.
Izabela i Roman G. nie przyznają się do winy. Grozi im do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Hodowcy z Dobrcza w areszcie. Śledztwo w toku
Przypomnijmy. Hodowla została zlikwidowana na początku lutego. W fatalnych warunkach trzymane było 170 psów i kotów. Zwierzęta przybywały w ciasnych klatkach i skrzyniach. Żyły w ciemnościach, nie wychodziły na dwór. Wszystkie wymagały pilnej pomocy lekarzy weterynarii. Obecnie wszystkie uratowane czworonogi przebywają w domach tymczasowych rozmieszczonych na terenie całej Polski.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (06.07.2017)