
Marcin Lewandowski - 1500 i 3000 m
Halowy mistrz Europy sprzed dwóch i czterech lat na dystansie 1500 metrów, w Toruniu wystartuje także na jeszcze jednym dystansie - 3000 metrów. Ma szanse być pierwszym lekkoatletą, który zdobędzie złote medale na czterech kolejnych HME. Większe szanse ma na 1500 m, ale tam czeka lider światowych tabel i rekordzista Europy Jakob Ingebrigtsen. - Poziom na świecie i w Europie w tym roku jest niesamowity. Słyszałem, że to najsilniejszy sezon halowy w historii lekkiej atletyki - mówi Lewandowski.
Finał 1500 m: piątek, godz. 21.35
Finał 3000 m: niedziela, godz. 17.52
Na następnych zdjęciach kolejne informacje. Aby przejść do galerii, przesuń zdjęcie gestem lub naciśnij strzałkę w prawo.

Michał Haratyk - pchnięcie kulą
Kolejny z naszych obrońców złotego medalu z Glasgow. Będzie faworytem w Arenie Toruń, bo w tym sezonie jest najlepszym Europejczykiem. Wynik 21.83 jest słabszy jedynie od trójki Amerykanów z Ryanem Crouserem na czele. W HME głównym rywalem naszego olbrzyma będzie Czech Tomas Stanek.
Finał: piątek, godz. 20.35
Na następnych zdjęciach kolejne informacje. Aby przejść do galerii, przesuń zdjęcie gestem lub naciśnij strzałkę w prawo.

Sztafeta 4x400 m kobiet
Porażka naszych dziewcząt byłaby dużą niespodzianką. W Halowych Mistrzostwach Europy nasze panie panują od 2017 roku, a po drodze były też wicemistrzyniami świata w hali i na otwartym stadionie. W składzie zespołu zabraknie tym razem bydgoszczanki Igi Baumgart-Witan, ale za to pojawi się piekielnie utalentowana 17-latka Kornelia Lesiewicz.
Finał: niedziela, godz. 19.10
Na następnych zdjęciach kolejne informacje. Aby przejść do galerii, przesuń zdjęcie gestem lub naciśnij strzałkę w prawo.

Piotr Lisek - skok o tyczce
O złoto będzie ciężko, bo jak tu przeskoczyć rekordzistę świata Armanda Duplantisa czy utytułowanego Renauda Lavillenie? Podium jest w zasięgu Polaka choć musi się poprawić. Jego tegoroczny wynik 5.80 jest słabszy nie tylko od skoków Szweda i Francuza, ale także Holendra Menno Vloona i Niemca Torbena Blecha.
- To będzie na pewno kosmiczna walka na bardzo solidnych wysokościach. Je teraz skupiam się na tym, by złapać świeżość i czuć się lekki jak piórko, chociaż wszyscy wiemy, że tam nie będzie, bo ważę 95 kilogramów żartuje Piotr Lisek.
Finał: niedziela, godz. 17.05