Hiszpańska firma, która buduje koło "Łuczniczki" ma postawione zarzuty

<!** Image 3 align=none alt="Image 215374" sub="Prace koło „Łuczniczki” nie ustają. Pracownikom nie straszne są nawet upały [Fot.: Tomasz Czachorowski]">

Wskutek przyśpieszenia firma Constructora Hormigones Martinez, ukarana w Hiszpanii za zmowy cenowe, buduje w Bydgoszczy halę treningową na przyszłoroczne Mistrzostwa Świata Mężczyzn w Piłce Siatkowej.

Na razie nic nie wskazuje na to, by termin oddania obiektu: lipiec 2014 roku był zagrożony. Na budowie hali, w której rozgrzewać się będą siatkarze (zanim podziemnym łącznikiem wejdą na boisko „Łuczniczki”) praca wre. - Wszystko idzie zgodnie z terminarzem i już stawiamy ścianę - informuje Adam Olejniczak, kierownik budowy. To dobrze wróży inwestycji, ale zarzuty, stawiane wykonawcy: firmie CHM przez konkurencję są na tyle poważne, że nakazują baczną obserwację budowy.
<!** reklama>

5 005 380 euro - taką grzywną hiszpańska Krajowa Komisja ds. Konkurencji (CNC) ukarała CHM za rozdzielanie przetargów i zmowy cenowe na remonty drogowe. - CHM wniosła o kasację tego wyroku, więc nie można mówić, że sprawa jest zakończona - tłumaczy Marta Sebastiańska, przedstawicielka firmy.

W wydziale zamówień publicznych bydgoskiego ratusza o karze za zmowy cenowe też wiedzieli, ale... - To nie wykluczało firmy CHM z przetargu - informuje dyrektor Elżbieta Michalska. Z zarzutem, że cena wybudowania hali, zaoferowana przez Hiszpanów (o 5 mln zł mniejsza od zapisanej w kosztorysie inwestorskim i o 18 proc. niższa od średniej cen pozostałych oferentów) była rażąco niska, specjalistka od miejskich zamówień publicznych zdecydowanie się nie zgadza.

Podobnie jak z podejrzeniem o umieszczenie nieprawdziwych informacji w ofercie Hiszpanów, który podniosła jedna z konkurencyjnych firm w piśmie do Krajowej Izby Odwoławczej. Zdaniem odwołującego, informacja CHM o zakończonej przez nią w 2008 r budowie sali widowiskowej w hiszpańskim Torrox, zawarta w ofercie tej firmy była nieprawdziwa, bo jeszcze w grudniu 2012 r obiekt ten nie był oddany do użytku. Ma na to dowody w postaci protokołów z posiedzeń miejskiej rady w Torrox, przetłumaczone na język polski, wycinki z hiszpańskiej prasy, zdjęcia i adresy internetowe, prowadzące do tych informacji.

- Problem w tym, że arbitrzy nie mogli ustosunkować się do zarzutów i zgromadzonych dowodów, bo krótko przed wyznaczonym terminem rozprawy w KIO, miasto... podpisało umowę z CHM i konkurent nie miał innego wyjścia, jak wycofać odwołanie - ujawnia jeden z uczestników przetargu.

- Przed ostatecznym rozstrzygnięciem można wystąpić do KIO z wnioskiem o uchylenie zakazu zawarcia umowy z wybraną firmą i my to zrobiliśmy - przyznaje Elżbieta Michalska, szefowa wydziału zamówień publicznych w UM.

Rzadko się zdarza, by zamawiający występował do Krajowej Izby Odwoławczej o zgodę na podpisanie umowy z firmą, zanim ta rozpatrzy zarzuty konkurencji, ale widać miejskim urzędnikom bardzo się śpieszyło. Tak bardzo, że zbagatelizowali materiał dowodowy dołączony do odwołania. - My tych dokumentów nie widzieliśmy - przekonuje Elżbieta Michalska, zaś na pytanie, czy chce je teraz zobaczyć odpowiada: - A co ja teraz mogę zrobić?

Lucyna Kojder-Szweda, szefowa wydziału inwestycji w bydgoskim ratuszu też twierdzi, że o domniemanych nieprawidłowościach w ofercie CHM słyszy po raz pierwszy. - Przecież komisja przetargowa, w której zasiadali trzej pracownicy wydziału inwestycji musiała widzieć odwołanie i zamiast śpieszyć się do podpisania umowy z Hiszpanami powinna zbadać ich wiarygodność, bo taki obowiązek nakłada prawo zamówień publicznych - podpowiadają fachowcy, a my sięgamy po dokumenty, które miały przekonać KIO, że zarzuty stawiane CHM nie są bezpodstawne.