https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Hipnotyzerzy grasują we Włoszech

Tadeusz Oszubski
Złodziej spojrzał na kasjerkę, po chwili wziął od niej 800 euro i nie niepokojony spokojnie wyszedł ze sklepu

Złodziej spojrzał na kasjerkę, po chwili wziął od niej 800 euro i nie niepokojony spokojnie wyszedł ze sklepu

<!** Image 2 align=right alt="Image 81198" sub="Złodziej spojrzał na kasjerkę, po chwili wziął od niej 800 euro i nie niepokojony spokojnie wyszedł ze sklepu">Włoska policja prowadzi śledztwo w sprawie kradzieży w sklepach dokonanych przez mężczyznę, który hipnotyzuje ekspedientów. Dowodami są nie tylko zeznania zdezorientowanych świadków i ofiar, ale też filmy z kamer przemysłowych w obrabowanych obiektach. Śledczy wiedzą już, jak wygląda złodziej hipnotyzer. Przestępca jest elegancko ubrany i wzbudza zaufanie. Karabinierzy rozesłali za nim list gończy.

Kasjerzy pamiętają tylko, że złodziej mówił do nich: „Spójrz mi w oczy”. Potem ofiarom złoczyńcy „film się urywał”. Gdy odzyskiwali świadomość, znajdowali opróżnioną kasę.

Za przykład służyć może incydent, do którego doszło w drugiej połowie marca w miejscowości Ancona na północy Włoch. Nagranie z kamery przemysłowej zamontowanej w supermarkecie pokazuje przebieg zdarzenia. Do sklepu wchodzi mężczyzna i prosi kasjerkę o rozmienienie banknotu o nominale 100 euro. Gdy w trakcie tej operacji kobieta nawiązuje ze złodziejem kontakt wzrokowy, mężczyzna ją hipnotyzuje. Kasjerka zaczyna poruszać się jak automat i daje mężczyźnie 800 euro. Złodziej wychodzi z supermarketu spokojnym krokiem, nie wzbudzając podejrzeń, a kasjerka odkrywa brak gotówki dopiero po chwili, gdy klienta kryminalisty nie ma już w sklepie.

<!** reklama>Sprawa jest niezwykła, jednak nie we Włoszech. Kilka lat temu doszło już w tym kraju do fali podobnych przestępstw.

Początek stycznia 1999 roku, włoskie miasto Acireale. Do jednego z supermarketów weszło dwóch smagłych mężczyzn. W sklepie panował duży ruch i nikt nie zwrócił uwagi na nowych klientów. Mężczyźni, jak się później okazało narodowości hinduskiej, wypełnili wózek towarami, po czym podeszli do kasy. Zamiast jednak zapłacić, zahipnotyzowali kasjera patrząc mu w oczy i nucąc jakąś monotonną pieśń. Następnie wyjęli z kasy 2,5 mln lirów (wówczas było to ok. 15 tys. dolarów USA) i oddalili się z wózkiem pełnym zakupów. Kasjer pozostawał pod wpływem hipnozy jeszcze przez kilkanaście minut. W tym czasie „automatycznie” obsługiwał kolejnych klientów.

Kasjer z Acireale (jak i kasjerka z Ancony) miał szczęście, bo w sklepie zainstalowany był system elektronicznego nadzoru. Dzięki zapisowi z kamer, policja ustaliła przebieg zajścia, co uratowało skórę pracownika. Ponieważ twarze przestępców uwieczniono na taśmie wideo, wkrótce karabinierzy ujęli hipnotyzerów.

Śledztwo nie trwało długo, a po jego zakończeniu sąd w Acireale skazał tych szczególnych rabusiów na 4 miesiące więzienia. Złoczyńcy otrzymali wyrok w zawieszeniu, co wywołało protesty handlowców z innych włoskich miast. Ludzie ci podejrzewali, że wcześniej też zostali okradzeni przez egzotycznych przestępców, bo na przełomie lat 1998-99 odnotowano w całych Włoszech serię kradzieży dokonanych przez złodziei hipnotyzerów. Tożsamość przestępców była nieznana, podejrzewano tylko na podstawie opisów, że to przybysze z Indii lub Pakistanu.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski