Ronaldo, Ronaldo, Ronaldo - nikt nie przyzwyczaił kibiców piłkarskich do takiej listy strzelców. Napastnik Juventusu przerwał po mistrzostwach świata swoją reprezentacyjną karierę i w środę wrócił z przytupem, strzelając trzy gole i samodzielnie dał Portugalii awans do finału Ligi Narodów.
Przeciwko Szwajcarii Ronaldo zdobył swojego 53. hat-tricka w karierze, a siódmego w barwach narodowych i po raz kolejny pokazał, że w najważniejszych momentach żaden piłkarz na świecie nie może mu się równać - w ostatnich sześciu półfinałowych meczach swojej reprezentacji Portugalczyk strzelił pięć goli.
Ronaldo dał swojemu zespołowi prowadzenie w 25. minucie po świetnym strzale z rzutu wolnego i mimo ataków ze strony Szwajcarów Portugalia schodziła do szatni prowadząc dzięki paradom Rui Patricio. W 57. minucie Helweci wyrównali po absurdalnej, ale słusznej sytuacji z udziałem VAR-u. Najpierw Steven Zuber padł w polu karnym rywali, ale gwizdek sędziego Felixa Brycha milczał, po czym zabrzmiał, gdy kontratak Portugalczyków zakończył się faulem Szwajcarów w ich polu karnym. Brych skorzystał jednak z VAR-u i podyktował karnego dla Helwetów po faulu na Zubarze, a jedenastkę wykorzystał Ricardo Rodriguez.
Do 88. minuty był remis, ale Ronaldo miał inne plany trafiając dwukrotnie do siatki. Dzięki zwycięstwu Portugalia zagra w niedzielę w finale Ligi Narodów. Ich rywalem będzie zwycięzca pary Holandia - Anglia.
Portugalia - Szwajcaria 3:1 (1:0)
Bramki: Cristiano Ronaldo 25', 88', 90' - Ricardo Rodriguez (k.) 57'
