Wzdłuż głównych tras, na rynkach i w sklepach. Czarne łebki, kurki, a nawet prawdziwki. Wszędzie można kupić grzyby.<!** Image 2 align=none alt="Image 157431" sub="W lasach prawdziwy wysyp grzybów, choć w punktach skupu ceny spadły na łeb, na szyję, to na targowiskach utrzymują się na wysokim poziomie. Fot. Tadeusz Pawłowski">
Pomimo doniesień o zatruciach grzybami, wielu miłośników ich zbierania nie zaprzestało wycieczek do lasów. - W poszukiwaniu różnych okazów wyruszyłem do Tucholskiego Parku Krajobrazowego. Podczas wyprawy minąłem wielu grzybiarzy. W tym roku, dzięki sprzyjającej pogodzie, można zebrać naprawdę dużo grzybów - mówi Tomek Szopiński, student bydgoskiej uczelni. - Niedaleko mojego domu jest skup grzybów. Ale ceny ostatnio wyraźnie spadły. Teraz kilogram grzybów można sprzedać tam za złotego, wcześniej cena była osiem razy wyższa. Właścicielka punktu przez weekend kupiła ponad dwieście kilogramów grzybów! Moje zbiory przeznaczam na własny użytek. Moja mama większe okazy suszy, a mniejsze znajdą się w słoikach. Własne zaprawy lepiej smakują niż te kupione w sklepie. Koszt ich przygotowania również jest nieduży, potrzebny jest tylko ocet i przyprawy. A ile satysfakcji z zamarynowanych samemu grzybków...
Jeżeli ktoś nie lubi wypatrywania czarnych łebków, zawsze może udać się na targ. Tam również wybór jest duży, ale i ceny są wysokie. Za nieduże wiaderko zapłacimy od dziesięciu złotych i więcej. - To i tak nie jest dużo - twierdzi pani Helena z targowiska na placu Piastowskim. - Moje grzyby są dorodne, a na znalezienie ich poświęcam razem z rodziną całe dnie. Pomimo że pogoda dopisała, to wiele okazów zjadły ślimaki i takich nie mogę sprzedawać. Co prawda, ludzie skarżą się, że ceny grzybów na targowisku są za wysokie, ale prawda jest taka, że narzekającym nie chce się ruszyć samemu do lasu.
- To jeszcze nie koniec sezonu na grzyby. Jeśli pogoda się utrzyma, a noce nie będą bardzo chłodne, to jeszcze długo będzie można chodzić do lasu na grzyby. Niekiedy nawet w listopadzie zbierałem ciekawe okazy - dodaje pan Grzegorz, sprzedawca na bydgoskim rynku.
Więcej grzybów oznacza duży ruch w lasach, a to z dodatkowe obowiązki dla leśników. - Muszę przyznać, że grzybiarze to zdyscyplinowane osoby i nie mamy problemów z zaśmiecaniem lasów. Jednak ciągle apelujemy o utrzymanie porządku, gdyż na najbliższe dni przewidziane jest ocieplenie, więc czas zbierania owoców runa leśnego się przedłuży - mówi Przemysław Jurek, inżynier nadzoru Nadleśnictwa Bielice.<!** reklama>
Pracownicy Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej przestrzegają, aby nie kupować grzybów od przypadkowych osób. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy grzyby są jadalne, możemy sprawdzić to w sanepidzie.
Ile za grzyby?
Ceny grzybów na bydgoskich targowiskach.
- podgrzybki: 6-10 zł za kilogram
- borowiki: 8-14 zł za kilogram
- kurki: 20 zł za kilogram
- kanie: 40-80 gr za sztukę