Gruźlica chodzi po ulicach

Państwo z oszczędności nie refunduje leków przeciwgruźliczych, ale za to ma 2,6 miliona złotych, by utrzymywać komisje orzekające o błędach lekarskich.

Ustawa refundacyjna, która doprowadziła do chaosu, protestów lekarzy oraz farmaceutów, ma jeszcze inne wady. Tym razem godzą one bezpośrednio w dobro pacjenta.

- Nie ma w aptekach oraz nie ma na liście leków refundowanych podstawowego przeciwprątkowego preparatu: hydrazydu kwasu izonikotynowego - alarmują lekarze z Kujawsko-Pomorskiego Centrum Pulmonologii. - Jego główną zaletą jest to, że zapobiega lekoodporności.

Niewiele jest specyfików, które stosuje się w leczeniu gruźlicy - na większość dostępnych preparatów prątki gruźlicy szybko uodparniają się. Tylko hydrazyd jest skuteczny. Oczywiście, jest on częścią składową także innych leków, ale... - Tego leku nie można podawać dzieciom, ponieważ niektóre jego składniki powodują silne odczyny alergiczne - twierdzą lekarze.

<!** reklama>

Nie udało się nam ustalić, dlaczego podstawowy preparat w leczeniu gruźlicy jest niedostępny. Mało tego, kolejny lek przeciwgruźliczy, streptomycyna, także nie znajduje się na liście substancji refundowanych.

Sprawdziliśmy to na internetowej stronie, z której często korzystają farmaceuci, czyli „Bartosz mówi” (to strona, na której po wpisaniu części nazwy leku pojawia się lista pasujących do kryteriów preparatów. Po wybraniu leku w dymku dialogowym obok zdjęcia Bartosza Arłukowicza pojawia się informacja o refundacji, opakowaniu oraz wskazaniach do refundacji - przyp. red.). W odpowiedzi na wpisane nazwy leków pojawiła się informacja: „Jednoczesne zdziwienie i zakłopotanie... daje ci do zrozumienia, że nie powinieneś był zadać tego pytania”.

- Rzeczywiście, nie ma ich w zestawie leków refundowanych - potwierdza Barbara Nawrocka, rzecznik Kujawsko-Pomorskiego Oddziału NFZ. - Ministerstwo raz na dwa miesiące uaktualnia listę, więc może w lutym na nią wrócą?

Czy podanie leków zastępczych, wywołujących silną reakcję organizmu lub powodujących uodpornienie się prątków gruźlicy, godzi w dobro pacjenta? Na to pytanie zapewne będą musieli odpowiedzieć członkowie komisji orzekających o błędach medycznych. Na ich utworzenie i funkcjonowanie budżet państwa przeznaczył 2,6 mln zł.

- Każda komisja działa na podstawie własnego regulaminu. Tryb odwoławczy przewiduje złożenie skargi tylko do tej samej komisji. Jeśli szpital będzie chciał, zablokuje postępowanie - wymienia kolejne luki w prawie Krzysztof Sosnowski, M Broker Ubezpieczeniowy.