Wygląda na to, że spełnia się czarna wizja, nie od dziś kreślona przez mikrobiologów. Pokaźna grupa leków, która dotąd dawała sobie radę z bakteriami, chyba się wyczerpała.
Trudno o lepszy (w czarnym odcieniu) przykład zakażeń wywołanych przez nową superbakterię - Klebsiella pneumoniae NDM.
Potocznie mówimy o bakterii New Delhi (jej nazwa pochodzi od miejsca, w którym po raz pierwszy doszło do zakażenia pacjenta), która jest odpowiedzialna za groźne dla życia choroby takie jak zapalenie płuc, zapalenie układu moczowego, pokarmowego, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. U osób z obniżoną odpornością bardzo często wywołuje sepsę, która kończy się śmiercią co drugiego pacjenta.
Jak wygląda sytuacja epidemiologiczna w naszym regionie, w kontekście ataku bakterii New Delhi? - W roku 2016 i 2017 w województwie kujawsko-pomorskim zarejestrowano łącznie 13 przypadków zakażeń Klebsiella pneumoniae wytwarzającą karbapenemazy typu NDM - poinformowała nas Danuta Banaczek, zastępca państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego w Bydgoszczy.
Jeszcze więcej wiadomości o Klebsiella pneumoniae w materiale: Klebsiella pneumoniae – sześciokrotny wzrost liczby zakażeń szpitalnych w Europie. Projekt naukowy szansą na opanowanie epidemii
Jak się dowiedzieliśmy 11 przypadków było kolonizacją (czyli zakażeniem bezobjawowym), natomiast dwa - zakażeniem objawowym (bakteria wywołała chorobę).
Klebsiella pneumoniae. Jakie jest zagrożenie?
W Polsce superbakteria pojawiła się po raz pierwszy w 2011 r. w jednym z warszawskich szpitali. Rok później stwierdzono jej obecność w Poznaniu.
Krajowy Ośrodek Referencyjny ds. Lekowrażliwości Drobnoustrojów podaje, że w 2013 r. w całym kraju zdiagnozowano 105 zakażonych i nosicieli. Rok temu potwierdzonych przypadków było już prawie 1100 przypadków (najwięcej ognisk w Warszawie). W lutym 2017 roku do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku trafiły 32 osoby zarażone bakterią typu New Delhi. Trzy osoby znalazły się na intensywnej terapii.
Oporny na antybiotyki szczep New Delhi łatwo przenosi się między ludźmi. Wystarczą zakażone ręce personelu i np. pacjent, który ma założony wenflon. Bakteria nie roznosi się drogą kropelkową. Natomiast łatwo może przekazywać geny oporności innym bakteriom.
Profesor Jacek Jassem: Czy to prawda, że chemioterapia szkodzi?