"Nie obchodzi mnie wasz los. Pracujecie dla Radzia - zginiecie. Radosław musi zobaczyć, że nas stać na wszystko" - maile takiej treści trafiły do biur poselskich Radosława Sikorskiego w lutym br. Do ewakuowanych biur - m.in. przy ul. Focha w Bydgoszczy i w Nakle nad Notecią - wpadli policyjni pirotechnicy. Bomb nie znaleziono.
Prokuratorzy usalili, że maile wysłano spod Lublina. Ustalenie właściciela komptura nie było problemem. Zatrzymany podczas przesłuchania przyznał, że jest pracownikiem jednej ze spółek kolejowych.
Więcej o sprawie w środowym wydaniu Expressu Bydgoskiego.