Lista imprez kulturalnych i rekreacyjnych na bydgoskie lato 2017 rzeczywiście wygląda sensownie i bogato. Tak bogato, że można zastanawiać się, czy nie grozi nam przesyt atrakcji. Taka myśl przyszła mi zresztą do głowy już podczas sobotniej Nocy Muzeów. Pogoda była niemal idealna na zwiedzanie: po upalnym dniu nastał chłodniejszy wieczór. Ale w muzeach na Wyspie Młyńskiej, gdzie się głównie kręciłem, ruch był jakby mniejszy niż przed rokiem. Wtedy musiałem odstać kilkanaście minut w ogonku do Muzeum Sztuki Współczesnej i trochę krócej do Centrum Pieniądza. Nie powiem, żebym teraz był nierad z powodu braku kolejek.
Szczególnie wystawy rysuneczków Goi nie da się zwiedzać w pędzie i tłumie, bo trzeba te prace nie tylko zobaczyć, ale i przemyśleć. I być może tu tkwi odpowiedź na pytanie, dlaczego przyszło mniej ludzi. Tym bardziej zagadkową postacią w tym miejscu była pewna mama, mocno wstawiona, lecz mimo niedyspozycji uparcie ciągnąca przez wystawowe sale na oko 10-letniego chłopca. Niczym Goya Hiszpanom, kibicuję jej, by wygrała walkę z Szatanem.