https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grand Prix Polski [WYPOWIEDZI]

Krzysztof Wypijewski, MZ
Jarosław Pabijan
W Warszawie wygrał Woffinden przed Hancockiem i Zagarem.

Tai Woffinden: Wielkie słowa uznania dla organizatorów, tor był super, było dużo walki. Dotychczas mówiło się, że najlepsza atmosfera panuje w Cardiff, ale Warszawa przebiła stolicę Walii. Co do mojego występu, to próbowałem dziś wielu ustawień, ale w najważniejszym momencie zawodów „odpaliło”.

Greg Hancock: Mogę tylko powtórzyć słowa Tai'a. Nauka z ubiegłego roku nie poszła w las. A hałas na trybunach robił doprawdy niesamowite wrażenie.

Matej Zagar: W pierwszej rundzie, u siebie w Krsko „dałem ciała”. Bardzo chciałem się zrehabilitować w Warszawie i to mi się udało. Czuję dużą ulgę.

Maciej Janowski: Wszystko zaczęło się psuć od ostatniego wyścigu fazy zasadniczej. Powinienem wywalczyć w nim przynajmniej punkt i przed półfinałem nie wybierałbym jako ostatni bramki startowej. Niestety, stało się inaczej. Na czwartym polu były dwie rozwalone koleiny; kiepsko wystartowałem. Kto wie, może powinienem ustawić się bliżej trzeciej bramki? Dziesięć punktów nie do końca mnie satysfakcjonuje, ale wiadomo, że to zawsze lepiej niż na przykład dwa oczka.

Patryk Dudek: Wstydu nie przyniosłem. Szkoda, że tak późno dokonaliśmy korekt w sprzęcie, bo zwycięstwa by przyszły szybciej. Każdy bieg był bardzo ważny, nie było miejsca na błędy. Chwilę się zawahasz i już ktoś ci wjeżdża. To była dla mnie dobra szkoła żużla.

Marek Cieślak (trener polskiej kadry):
Zmarzlikowi i Janowskiemu wystawiam w skali szkolnej czwórki. Z Bartkiem umawialiśmy się, że na półfinał wybierze inne pole startowe, ale on zdecydował się na czwarte. Gdy zapytałem, dlaczego tak zrobił, odpowiedział, że to i tak bez znaczenia, bo silnik mu przerywał.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski