Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gra w zielone na Dworcowej

Tomasz Skory
Drzewka rosły, uschły i poznikały. Gdy zasadzono nowe, znowu zaczęły marnieć, a mieszkańcy Dworcowej winą obarczają bydgoskie przedsiębiorstwo.

Drzewka rosły, uschły i poznikały. Gdy zasadzono nowe, znowu zaczęły marnieć, a mieszkańcy Dworcowej winą obarczają bydgoskie przedsiębiorstwo. 

<!** Image 2 align=none alt="Image 193301" >

W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o złym stanie zieleni, rosnącej w donicach przy ulicy Dworcowej. Zwracano uwagę na dużą liczbę powykrzywianych drzewek i uschniętych krzewów. Przedstawiciele firmy El-Kajo, odpowiedzialnej za ich utrzymanie, obiecali doprowadzić roślinność do porządku, ale część mieszkańców okolicy nie wierzy w te zapewnienia. Ich zdaniem, to już nie pierwszy raz, kiedy przedsiębiorstwo pozwala roślinom zmarnieć.

<!** reklama>

Tajemniczy miłośnik badyli

Mieszkańcy okolicy wspominają, że pewnej czerwcowej nocy wiele z zeschłych drzew po prostu znikło. Jak się dowiedzieliśmy, kilka dni wcześniej ZDMiKP przeprowadził na ulicy inspekcję i oceniwszy stan roślin, przekazał wykonawcy pismo, w którym szczegółowo wymienił, jakie prace należy wykonać i które z krzewów nadają się do wymiany. Po upływie wyznaczonego w piśmie terminu - i po kradzieży drzewek - drogowcy otrzymali odpowiedź, że zgodnie z umową, wykonawca nie jest zobowiązany do uzupełnienia skradzionych nasadzeń.

- Wiadomo, że czasem nikną świeże sadzonki, ale by ktoś kradł suche tyczki? Wydaje się to podejrzane - słyszymy na ulicy.

Znów marnieją

W umowie między El-Kajo i ZDMiKP faktycznie jednak istnieje zapis, że wykonawca nie jest zobowiązany do wymiany szaty roślinnej, jeśli odchylenia nastąpiły na skutek działań osób trzecich. Po tym, jak już uzupełniono uszkodzoną zieleń, drzewa znowu zaczęły marnieć.

- Dokonaliśmy przeglądu szaty roślinnej i zauważyliśmy pięć sztuk uschniętych drzew. Pod koniec lipca lub na początku sierpnia zostaną one wymienione - mówi Jarosław Jasiński, członek zarządu El-Kajo.

Jednak to niejedyne krzewy, których stan pozostawia wiele do życzenia.

- Wymienimy rośliny, które uschły drogą naturalną, ale nie odpowiadamy za dewastacje. Trzy drzewka zostały wyrwane niedawno przez osobę opuszczającą lokal na początku Dworcowej i Gdańskiej. Została ona złapana i toczy się przeciwko niej sprawa w sądzie. Nie znaleziono natomiast osób, które uszkodziły resztę drzewek.

Z wielu donic sterczą bowiem powyginane łodygi. Drogowcy mają wątpliwości, czy do obecnego stanu nie doprowadziły po prostu zaniedbania ze strony przedsiębiorstwa.

- Monitoring na ulicy rzeczywiście zarejestrował, jak ktoś w nocy wyrwał wspomniane drzewka, ale wydaje się nieprawdopodobne, by ktoś szedł ulicą i próbował uszkodzić po kolei czterdzieści innych krzewów - mówi Lidia Kuś, inspektor nadzoru ZDMiKP w zakresie kształtowania terenów zielonych.

Opiekę nad roślinnością na Dworcowej powierzono przedsiębiorstwu El-Kajo w grudniu 2011 roku. Według przepisów, wykonawca robót zobowiązany jest dbać o przydrożną zieleń przez rok od zakończenia prac, później przechodzi ona pod opiekę miasta. Do tego czasu zewnętrzna firma zobowiązana jest, m.in. do podlewania, odchwaszczania, nawożenia i okopywania drzewek, a także do wymiany uschniętych roślin na nowe. Drogowcy liczą na poprawę współpracy z przedsiębiorstwem.

- Jeżeli po roku opiekę nad roślinnością przejmie miasto, a drzewa nadal będą w złym stanie, koszty ich wymiany poniosą podatnicy. Stracimy na tym wszyscy - zauważa Krzysztof Kosiedowski z zespołu prasowego Urzędu Miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!