Na czym polega różnica pomiędzy porządną knajpka i mordownią? Z mordowni uciążliwych klientów wyrzuca się za drzwi, po czym drzwi zamyka i zapomina o zdarzeniu. W porządnym lokalu byłoby to nie do pomyślenia. Były klient, który narozrabia na progiem albo stanie się ofiarą napaści, psuje opinię goszczącej go restauracji czy piwiarni. Ze śledztwa, które prowadzone jest w Toruniu po zakłuciu młodego człowieka, nie wynika wprawdzie, by do tragedii doszło za progiem knajpki, w której ucztował.
Często jednak, również w Bydgoszczy, wydarzenia toczą się według takiego właśnie scenariusza. Do napaści dochodzi, zanim imprezowicz zdąży złapać taksówkę lub pieszo opuścić starówkę. Przy poszukiwaniu ulicznych bandytów nieoceniony okazuje się wideomonitoring, lecz przecież kamera napadniętego nie obroni. Na każdym rogu nie postawimy też policjanta czy strażnika. Za to każdy większy pub czy restauracja zatrudnia „bramkarzy” o budzącej respekt posturze. Ludzie ci mogliby co kwadrans wystawić nos za drzwi i sprawdzić, czy na ulicy nic złego się nie dzieje.