Czy municypalni zdobyli zaufanie mieszkańców? Czy zdarzają się napięcia w pracy z funkcjonariuszami? Rozmawiamy z Romanem Wittem, komendantem Straży Miejskiej w Świeciu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 134073" sub="Komendant Roman Witt (z lewej) przy systemie monitoringu miejskiego. Obok pracownik straży, Artur Kuziemski
/ Fot. Marek Wojciekiewicz">Jest Pan komendantem od dwóch lat. Czy trudno było przyzwyczaić się do nowych obowiązków?
Poprzednio kierowałem Referatem Zarządzania Kryzysowego i Spraw Obronnych, gdzie podlegała mi tylko jedna osoba. Tutaj mam pod sobą 18 osób. Wiadomo, że w większej grupie czasami rodzą się konflikty i napięcia, które trzeba rozładowywać. Na szczęście, jest ich bardzo niewiele. Stanowimy zgrany zespół. Studiowałem edukację obronną, więc sprawy bezpieczeństwa nie są mi obce. Nie miałem problemów z nowymi obowiązkami, bo po części pokrywały się one z tym, czego się uczyłem i czym zajmowałem sie w poprzedniej pracy.
<!** reklama>Szefowanie wiąże sie ze stresem. Do tego dochodzi nienormowany czas pracy. Jak Pan odreagowuje napięcie?
Bardzo lubię grać w siatkówkę. Kiedy człowiek „wypoci” stres, to pomimo fizycznego zmęczenia, czuje się zdecydowanie lepiej. To świetny sposób na odreagowanie. Poza tym, lubię oglądać programy historyczne w telewizji. Okres międzywojenny i II wojna światowa to tematyka, która mnie najbardziej interesuje. W wolnych chwilach słucham bluesa: Dżem, Nocna Zmiana Bluesa, Zdrowa Woda.
Rodzina nie skarży się, że z powodu pracy często nie ma Pana w domu?
Zdążyli się już przyzwyczaić. Na szczęście mam wyrozumiałą żonę. Kiedy tylko mogę staram się jej i naszej córce wynagrodzić moją nieobecność i spędzać wspólnie tyle czasu, ile tylko można.
Wielu kierowców uważa, że municypalni traktują fotoradar, jak maszynkę do zarabiania pieniędzy i ustawiają go w miejscach, gdzie najłatwiej wlepić mandat.
To nieprawda. W ciągu roku podejmujemy około 3 tysięcy rozmaitych spraw. Fotoradar wystawiamy średnio raz w tygodniu, a więc około 50 razy w roku. Stanowi to więc tylko znikomy procent ogółu spraw, którymi się zajmujemy.
Ile wpływa do budżetu miasta z mandatów, wystawianych kierowcom, których namierzył fotoradar?
Średnio od 250 do 300 tysięcy złotych rocznie.
Straż Miejska w Świeciu ma 18 lat, jest więc „pełnoletnią” formacją. Czy przez ten czas zdobyła sobie zaufanie mieszkańców?
Moim zdaniem tak, chociaż zdaję sobie sprawę, że opinie na ten temat są różne. Niektórzy uważają nawet, że straż miejska jest niepotrzebna i lepiej byłoby pieniędzmi przeznaczonymi na jej utrzymanie wesprzeć policję. To pomieszanie pojęć. Bo policja jest utrzymywana z budżetu państwa, a my z kasy gminy. Gdyby nas nie było, policja miałaby znacznie więcej pracy ze sprawami, w których teraz my ją wyręczamy, a więc chuligaństwem, bójkami, sporami sąsiedzkimi, nieprawidłowym parkowaniem, przewożeniem osób do izby wytrzeźwień. Szkoda, że nasi oponenci nie biorą tego pod uwagę.
Czekamy!
Do naszych Czytelników: prosimy o zgłaszanie swoich bohaterów, a my pokażemy ich na naszych łamach.