Finał śledztwa z udziałem KAS w Bydgoszczy. Chodzi o fałszywe faktury na 63 mln zł

Zobacz wideo: Nowe mandaty od straży miejskiej - mają większe uprawnienia

Z pierwszych, nieoficjalnych informacji, jakie dotarły do redakcji, wynikało że sprawa nadzorowana przez Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie została już skierowana do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. Rzecznik bydgoskiego sądu jednak dementuje te informacje.

Z naszych ustaleń wynika, że postępowanie jest na końcowym etapie. Akt oskarżenia ma zostać skierowany do sądu w najbliższym czasie.

- Nie mam wątpliwości, że to postępowanie pokazowe. Wielu podejrzanych to przedsiębiorcy, którym teraz, po latach wywleka się rzekome przestępstwa skarbowe popełniane lata temu - mówi jeden z bydgoskich adwokatów.

Śledztwo robi wrażenie, jeśli chodzi o liczbę osób podejrzanych i zarzutów, które do tej pory im postawiono. W ostatnich miesiącach policjanci CBŚ zatrzymali 17 osób, a w sumie takich, którym prokurator zarzuca przestępstwa, jest 92. To przedsiębiorcy, ale i - jak wyjaśniają śledczy - podstawione słupy. Mieli działać w całej Polsce. Przy sprawie pracowali również kujawsko-pomorscy funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej. Łącznie postawiono 72 zarzuty.

- W toku przeprowadzonych czynności dokonano przeszukań kilkudziesięciu miejsc zamieszania i aktualnego pobytu zatrzymanych, siedzib czterech spółek oraz ośmiu biur rachunkowych. Ponadto zabezpieczono dokumentację podmiotów biorących udział w przestępczym procederze - to informacja przekazana przez Prokuraturę Krajową.

Dwaj aresztowani są podejrzani o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą "o charakterze ekonomicznym". To przestępstwo kwalifikowane z artykułu 258 paragrafu 3 kodeksu karnego. Kolejnych 10 osób usłyszało zarzut tzw. zbrodni vatowskiej.

- Z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania prokurator skierował do sądu wnioski o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec pięciu podejrzanych. Sąd podzielił argumentację prokuratora, uwzględnił wszystkie wnioski i zastosował tymczasowe aresztowanie - informuje PK.

W uproszczeniu można powiedzieć, że śledczy zarzucają podejrzanym wystawianie nierzetelnych faktur VAT oraz ich "przekazywanie kolejnym podmiotom". Miało to na celu "uszczuplenie należności publicznoprawnych poprzez niezgłaszanie właściwym organom podatkowym rzeczywistej podstawy i przedmiotu opodatkowania oraz wyłudzenia podatku VAT".

W firmach zamieszanych w proceder prowadzono kreatywną księgowość. Tylko w ten sposób można było upozorować prawdziwość przedstawianych fiskusowi transakcji. - Poszczególni członkowie grupy tworzyli poświadczającą nieprawdę dokumentację księgową, w tym dowody wpłat i wypłat, ujmowane w księgach rachunkowych oraz umowy cywilnoprawne w celu okazania ich w toku kontroli podatkowych na potwierdzenie prawdziwości zdarzeń gospodarczych wskazanych w nierzetelnych fakturach VAT - mówią śledczy.

Lewe faktury opiewały na ponad 63 mln zł, a straty z powodu wyłudzonych zwrotów podatku VAT sięgnęły 13 mln zł. Siatkę związaną przestępczą działalnością tworzyło 250 przedsiębiorstw. Centralne Biuro Śledcze Policji podaje, że grupa działała od października 2017 roku do stycznia 2019 roku. Tylko w czasie jednego z pierwszych w tej sprawie zatrzymań zabezpieczono majątek wart 800 tys. zł i zablokowanych zostało 29 kont.