Nakręcony telefonem film z interwencji grudziądzkich policjantów, na portalu Youtube zamieszczono 30 listopada. I wywołał liczne komentarze.
Zatrzymany do policjanta: „Napadłeś mnie bandyto”
Film rozpoczyna się gdy policjanci szarpią się z mężczyzną siedzącym za kierownicą auta. Kiedy mężczyzna z niego wysiada, rozpoczynają się przepychanki słowne. Z ust mężczyzny w kierunku policjanta padają słowa „napadłeś mnie” i „bandyto”. Wtedy funkcjonariusz wykręca mu rękę. Po chwili mężczyzna zostaje powalony na ziemię.
Zatrzymywany leży twarzą do ziemi, nie stawia oporu. Gdy jeden z policjantów zakłada mu kajdanki, drugi kolanem przyciska kark do ziemi. - Zejdź mu z szyi, przecież on nic nie robi! - niemal krzyczy kobieta kręcąca film telefonem.
Policjanci obracają zatrzymanego i sadzają go na ziemi. Ten z trudem utrzymuje równowagę.
Po chwili mężczyzna już stoi - To jest napaść - mówi do stojących obok policjantów.
- Pan nie będzie utrudniał mi czynności. Pan nie stosował się do moich poleceń i wsiadł do tego pojazdu kiedy ja panu zabroniłem - mówi funkcjonariusz.
- Nie - mówi zatrzymany.
- Nie! - protestuje kobieta.
Po chwili damski głos pyta policjanta:„Dlaczego samochód będzie odholowany?”
- Bo pani kierowała bez uprawnień. Nie było drugiej osoby, której można by było przekazać samochód, w pojeździe. Dlatego samochód jest holowany i będzie do odbioru z parkingu - odpowiada policjant.
Kobieta domaga się podania konkretnego paragrafu. Policjant nie potrafi go wskazać. - Nie muszę znać wszystkich artykułów na pamięć - odpowiada policjant.
W radiowozie zatrzymany mężczyzna dopytuje: - Co jest powodem tego jak zostałem potraktowany. Zostałem napadnięty, duszony, że zostałem przewrócony na ziemię...
- Duszony, obalony, zniewolony... - wylicza policjant.
To, czego na filmie nie widać
Dużo światła na tę interwencję rzuca to, od czego się ona zaczęła, a czego na filmie nie ma...
Według relacji policjantów, to nie mężczyzna powinien mieć z nimi problemy, a kobieta, która została zatrzymana do kontroli drogowej. Policjanci znają ją i wiedzą, że nie ma prawa jazdy, więc gdy zobaczyli ją za kółkiem postanowili interweniować.
Kobieta odmówiła przyjęcia mandatu. A kiedy usłyszała, że samochód zostanie lawetą przewieziony na policyjny parking, zatelefonowała po swojego konkubenta, właściciela auta. Ten przyjechał na miejsce i próbował samochodem odjechać.
- Cofając mężczyzna niemal potrącił policjanta. Wtedy funkcjonariusze postanowili odebrać mu kluczyki od pojazdu - relacjonuje Maciej Szarzyński. I dopiero w tym momencie rozpoczyna się opublikowany w internecie film.
Policjanci oceniają: to była prawidłowa interwencja
- Pojawiło się dużo emocji podczas tej interwencji, ale policjanci wykonali czynności w sposób prawidłowy. Mężczyzna został zatrzymany prawidłowo. Nazywanie „bandytą” umundurowanego policjanta, jest jego znieważeniem - mówi Maciej Szarzyński, rzecznik grudziądzkiej policji.
- Decyzja o odholowaniu pojazdu była słuszna. Samochód mogłaby poprowadzić inna osoba, ale tylko jeśli byłaby w pojeździe w czasie kontroli - przekonuje Maciej Szarzyński i cytuje artykuł art. 130a pkt 6 : „Pojazd jest usuwany z drogi na koszt właściciela w przypadku (...) kierowania nim przez osobę nieposiadającą uprawnienia do kierowania pojazdami albo której zatrzymano prawo jazdy i nie ma możliwości zabezpieczenia pojazdu poprzez przekazanie go osobie znajdującej się w nim i posiadającej uprawnienie do kierowania tym pojazdem.”
Czy funkcjonariusze mogą zdecydować o odholowaniu auta bez podania konkretnych paragrafów? - Policjanci nie muszą znać konkretnych numerów paragrafów, ważne, aby znali podstawę prawną - tłumaczy rzecznik Szarzyński.
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, w komendzie trwa wewnętrzne postępowanie sprawdzające przebieg tej interwencji. - Nikt nie złożył zażalenia na działania przeprowadzone przez policjantów - dodaje rzecznik Szarzyński.
Zatrzymany mężczyzna będzie odpowiadał przed sądem za znieważenie policjanta, a kobieta za prowadzenie samochodu bez uprawnień. Oboje byli już wcześniej notowani.
