https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Energa - Artego. Wóz albo przewóz!

Tadeusz Nadolski
Trudno się dziwić niewesołym minom koszykarek Artego po niedzielnym przegranym meczu z Energą. Od lewej: Karina Szybała i Martyna Koc.
Trudno się dziwić niewesołym minom koszykarek Artego po niedzielnym przegranym meczu z Energą. Od lewej: Karina Szybała i Martyna Koc. Tomasz Czachorowski
Nadkomplet kibiców na trybunach Artego Areny, świetna atmosfera, wspaniały doping. Zabrakło jedynie kropki nad „i”.

Koszykarki Artego do kolejnych meczów ćwierćfinałów play off przystępowały w dość komfortowej sytuacji, bo miały na swoim koncie jedno zwycięstwo wywiezione z Torunia. „Wystarczyło” więc jedynie dwukrotnie pokonać Energę i można by świętować awans do czwórki najlepszych drużyn w kraju w tym sezonie. Nie udało się. Jak wiadomo, w sobotę podopieczne Tomasza Herkta pokonały torunianki 61:60, by w niedzielę ulec im 55:65. Tak więc stan rywalizacji wynosi obecnie 2-2.

- Na pewno nie zlekceważyłyśmy Energi, bo byłyśmy nastawione bardzo bojowo. Przede wszystkim miałyśmy za dużo strat - dwadzieścia - i to w naszej sali. Wiele z nich było niewymuszonych, zdarzały się niedokładne podania w sytuacjach bez nacisku przeciwniczek. Dzisiaj byłyśmy słabsze, choć walczyłyśmy, każda z nas, która wchodziła na parkiet, chciała wygrać ten mecz. Oba zespoły kadrowo są bardzo wyrównane. Gratulacje dla torunianek, a my na pewno wyciągniemy wnioski i zrobimy wszystko, żeby w środę wygrać - powiedziała po niedzielnym spotkaniu Katarzyna Suknarowska, która na początku trzeciej kwarty zaliczyła prawdziwe „wejście smoka”. W ciągu niespełna trzech minut zdobyła pod rząd 9 punktów (2x3 i 2+1), za 3 trafiła też Elżbieta Międzik i Artego zmniejszyło dystans do rywalek zaledwie do 3 „oczek”. Ale to był tylko chwilowy zryw.

Jak już pisaliśmy, bardzo dobrze dysponowana drużyna gości niemal od początku kontrolowała przebieg wydarzeń na parkiecie. Gospodynie momentami były wręcz bezradne i - jak potwierdził to nasz szkoleniowiec - sprawiały wrażenie bardziej zmęczonych. To było widać zwłaszcza w akcjach jeden na jeden, kiedy nie nadążały za rywalkami.

To już jednak historia. W środę, 29 marca, w Toruniu dojdzie do ostatniej, decydującej konfrontacji (godz. 18.00). Tomasz Herkt ocenił szanse obu drużyn na 50/50. I tego się trzymajmy.

Jeśli chodzi o pozostałe pary, to jedynie Ślęza Wrocław, lider tabeli po rundzie zasadniczej, już zapewnił sobie udział w półfinale (3-1 z Basketem 90 Gdynia). W środę dojdzie do piątych pojedynków w Gorzowie (AZS - CCC Polkowice) oraz Krakowie (Wisła - AZS UMCS Lublin).

POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jan2
Uważam, że z tak słabym zespołem z ogona tabeli jak Artego, zespołowi ze szpica w tabeli wstyd przegrać.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski