https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Emocje podczas dyskusji o "žDrukarni" i MWiK

Hanna Walenczykowska
Dom Mody „Drukarnia” zalegalizowany, w zabytkowym budynku muzeum można będzie świadczyć usługi handlowe - taka jest wola Rady Miasta.

Dom Mody „Drukarnia” zalegalizowany, w zabytkowym budynku muzeum można będzie świadczyć usługi handlowe - taka jest wola Rady Miasta.

Wczoraj podczas sesji bydgoskiej Rady Miasta doszło do wielu słownych spięć. Kłótnię rozpoczęła debata o planie zagospodarowania Śródmieścia i placu Wolności. Sporne okazały się dwie rzeczy - zapisanie w planie wielkopowierzchniowego obiektu handlowego oraz dopisanie do istniejącego przeznaczenia budynku Muzeum Okręgowego przy ul. Gdańskiej 4 funkcji handlowej. Radni PiS chcieli zmiany tych zapisów i pozostawienia gmachu muzeum tylko dla instytucji kulturalnych.<!** reklama>

Jak rozmowa, to publiczna

- Uchwalenie tego planu otworzy ścieżkę legalizacji „Drukarni” - mówił radny Jacek Bukowski (SLD) i przypomniał o tym, że centrum handlowe wzniesiono z rażącym naruszeniem prawa. Przypomniał też, że nadal prokuratorzy wyjaśniają okoliczności udzielenia pozwoleń.

Radny Piotr Król (PiS), podzielając opinię przedmówcy, stwierdził, że jest wiele rzeczy, o których przy blasku fleszy mówić nie wypada. Poprosił więc prezydenta o spotkanie za zamkniętymi drzwiami.

- Jeśli nie możemy mówić o tym publicznie, to szkoda. Ja za zamkniętymi drzwiami rozmawiać nie będę - oświadczył prezydent Rafał Bruski, odrzucając propozycję PiS.

Ostatecznie Rada Miasta zatwierdziła projekt uchwały i zgodnie z jej treścią „Drukarnia” może być tam, gdzie jest.

Kolejną awanturę wywołała informacja o działalności Miejskich Wodociągów i Kanalizacji. Jedynie klub radnych Platformy Obywatelskiej nie wszedł w tę dyskusję i od razu zadeklarował przyjęcie informacji.

Pan mąci...

Radny Jacek Bukowski w imieniu klubu SLD przypomniał historię realizacji wieloletniego planu rozwoju i modernizacji sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Kolejny raz starał się udowodnić tezę o tym, że MWiK wydały znacznie większe niż powinny pieniądze.

- Bałagan jest i tyle - grzmiał z mównicy radny Jacek Bukowski i zwrócił się do prezesa Stanisława Drzewieckiego: - Teraz pan mąci. Czyżkówko to kliniczny przykład tego, jak nie powinno się realizować inwestycji. Fanklub Drzewieckiego trzeba rozpędzić na cztery wiatry.

Płomienne wystąpienie miał też radny Tomasz Rega (PiS), którego MWiK oskarżyły o rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji.

- Nie żyjemy na Kubie czy Białorusi - zauważył radny Tomasz Rega. - Nie może być tak, że prezes spółki próbuje uciszyć radnych, którzy ośmielają się go krytykować. Gdyby Stanisław Drzewiecki nie był prezesem, cena wody byłaby niższa.

Zarzuty są bezpodstawne

Leszek Walczak, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”, między innymi, zarzucił prezesowi MWiK bezprawne inwigilowanie członków związku zawodowego. Publicznie oskarżył też członków rady nadzorczej spółki o to, że nic nie robią. Z opinią „Solidarności” nie zgodzili się przedstawiciele trzech pozostałych związków istniejących przy MWiK. Natomiast Krzysztof Napieraj, przewodniczący rady nadzorczej, oświadczył, że zarzuty te są bezpodstawne, ponieważ rada zbiera się kilkanaście razy w roku. Dodał też, że nie ma podstaw do wydania negatywnej oceny działalności zarządu spółki choćby dlatego, że prestiżowa, o światowej renomie firma audytorska Ernst and Young przyjęła ubiegłoroczny bilans bez najmniejszych uwag.

- Liczyłem na to, że dyskusja przebiegnie inaczej, a radni zadadzą pięć pytań, na które prezes nie będzie potrafił odpowiedzieć - powiedział prezydent Rafał Bruski. - Większość wątpliwości to „brudna woda”. Chaos jaki był, taki pozostał. Ze względów ekonomicznych nie widzę powodów, by się pod sprawozdaniem MWiK nie podpisać.

Wszystko z wolą rady

Prezes MWiK Stanisław Drzewiecki udowadniał, że wszystko, co spółka robiła odbywało się zgodnie z wolą rady. Na zarzuty NSZZ „Solidarność”, dotyczące śledzenia Ewy Kozaneckiej, szefowej zakładowej „Solidarności”, stwierdził, że wykorzystywała ona możliwości otrzymywania wolnych, płatnych dni na działalność związkową. Zbyt częsta nieobecność w pracy spowodowała opóźnienia w rozliczeniach inwestycji.

<!** Image 2 align=none alt="Image 172384" sub="Prezes MWiK Stanisław Drzewiecki (na zdjęciu po lewej), odpowiadając na zarzuty radnych, stwierdził, że wszystko, co robiła spółka, odbywało się zgodnie z wolą rady
Fot. Andrzej Maziec">

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jadwiga
Lepiej będzie jak radni zajmą się machlojami Całbeckiego i tego małego Hartwicha, ktorzy kombinują jak i co zabrać Bydgoszczy. Wy się w tym ratuszu kłócicie a nie reagujecie jak te szuje okradają Bydgoszcz. Co z was za radni Bydgoszczy, skoro nie reagujecie na takie świństwa wobec Bydgoszczy. Przestańcie się kłócić tylko stańcie w obronie Bydgoszczy i dobra tego miasta oraz jego prestiżu. Bydgoszcz na to zasługuje i wasza w tym rola, żeby tak było. Zacznijcie słuchać bydgoszczan, tego czego pragną, co ich niepokoi. Jesteście zaślepieni partyjnymi wojenkami a Bydgoszcz i jej mieszkańcy na drugim miejscu. Tak nie może być. Metropolia Bydgoska i to jest ważne!!!!!!!
w
wodnik
wielkim skandalem i aferą. Jeśli z tym prezesem ratusz nic nie zrobi, odbije się to PO i prezydentowi wielką czkawką.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski