Ekscelencja to brzmi dumnie

Rozmowa z Henrykiem Maciejewskim, konsulem honorowym Chorwacji w Bydgoszczy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 198772" sub="W weekend do Bydgoszczy zjechało blisko 100 konsulów honorowych, reprezentujących w Polsce ponad 50 krajów całego świata. W zjeździe, który otworzył szef MSZ Radosław Sikorski, uczestniczył Henryk Maciejewski Fot.: Dariusz Bloch">

W miniony weekend byliśmy gospodarzami zjazdu konsulów honorowych z całego świata, rezydujących w Polsce. By docenić rangę zdarzenia, zapytajmy: kim jest konsul honorowy?

To taki „miniambasador” - w tym przypadku Chorwacji - na teren województwa kujawsko-pomorskiego, bo obrona i ochrona indywidualnych interesów obywateli chorwackich w naszym regionie jest jedną z moich podstawowych powinności. Na mocy konwencji wiedeńskiej z 1963 r. zostałem mianowany konsulem honorowym przez prezydenta Chorwacji, a nominację tę przyjął minister spraw zagranicznych - Radosław Sikorski.

Musiał być Pan zatem znany w Chorwacji...

Raczej moja wieloletnia działalność jako radcy prawnego, zajmującego się doradztwem dla inwestorów zagranicznych. Najwidoczniej władze chorwackie uznały, że dla rozwoju stosunków gospodarczych między naszymi krajami przyda się ktoś, kto wcześniej pomógł założyć ok. setki spółek z kapitałem zagranicznym. Promowanie bowiem dwustronnych polsko-chorwackich kontaktów gospodarczych i handlowych, ale też naukowych oraz kulturalnych, to kolejne z moich zadań.

<!** reklama>

Ekscelencję konsula mamy od roku, czy są już wymierne efekty Pana działalności?

Obok zaznajamiania z Chorwacją słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku i młodzieży szkolnej, zajmuję się głównie przybliżaniem realiów handlowo-gospodarczych tego kraju naszym biznesmenom. Po wizycie w Parku Przemysłowym w Splicie podpisałem z naszym bydgoskim parkiem porozumienie o współpracy, które może pomóc Chorwatom w inwestowaniu u nas. Pamiętajmy, że Chorwacja w 2013 roku wejdzie do UE, co te kontakty jeszcze ułatwi. Bo, jak słusznie zauważyła Danuta Huebner, jeśli kiedyś problemy gospodarcze rozstrzygały się na wojnie, to teraz przy unijnym stole.

A że powołanie konsula honorowego to prestiż dla miasta, pełnienie tej zaszczytnej funkcji pozwoliło mi też zrealizować plany zawodowe, z którymi nosiłem się od dawna. Moi rodzice byli opiekunami społecznym, widocznie więc z domu wyniosłem potrzebę zrobienia czegoś dla ludzi, których nie stać na pomoc prawną. I w ramach akcji „Jurysta bydgoski - pro bono” w każdy ostatni wtorek miesiąca (w tym roku jeszcze 30.10., 27.11. i 18.12.) w godz. 16.00-18.00 w sali Łochowskiego przy ul. Jezuickiej 2 udzielamy bezpłatnych porad. Akcji bardzo przychylny i pomocny jest prezydent Rafał Bruski, który objął ją patronatem.

Wracając do zjazdu: czy na wizytę w Bydgoszczy 100 konsulów honorowych z 50 państw można spojrzeć pragmatycznie?

To w powojennej historii polskiej dyplomacji wydarzenie bez precedensu. Pozwoliło na integrację konsulów honorowych, co w warunkach polskich, gdzie PRL skutecznie wyrugowała tę instytucję, jest szczególnie cenne. Sprzyjało bowiem wymianie doświadczeń.