Klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości winą za tragiczną sytuację w bydgoskim Zachemie obarcza obecne władze. Wczoraj posłowie PiS po obradach w Bydgoszczy skierowali do rządu apel w tej sprawie.
Posiedzenie klubu poselskiego PiS odbyło się wczoraj w budynku bydgoskiego NOT-u. - Zdecydowaliśmy się na takie posunięcie po ostatnich decyzjach zarządu zakładów Zachem - tłumaczył Mariusz Błaszczak, przewodniczący klubu PiS. - Zwolniono recepcjonistkę, która wpuściła protestujących związkowców do siedziby zarządu, mimo że była w okresie ochronnym i jest chora. Nie chcemy narażać innych pracowników Zachemu na takie niebezpieczeństwo. <!** reklama>
Błaszczak poinformował, że klub PiS wypracował wczoraj stanowisko, które prześle rządowi Donalda Tuska. - Nie godzimy się na taką praktykę rządu PO-PSL, która polega na likwidowaniu polskiego przemysłu, czego najlepszym przykładem jest bydgoski Zachem - stwierdził Hofman. - Degradacja przemysłu powoduje wzrost bezrobocia. W naszej ocenie niebawem dojdzie do sytuacji, w której Polska stanie się krajem zamieszkałym, przez konsumentów towarów wytworzonych za naszą zachodnią granicą i jeszcze dalej.
Obecny podczas spotkania Paweł Szałamacha, za rządów PiS minister skarbu państwa, a dziś poseł Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył, że decyzja o prywatyzacji Zachemu poprzez sprzedaż zakładu Grupie Chemicznej Ciech w 2006 roku była wówczas najlepsza dla firmy.
Inne zakłady działają&
- To było rozwiązanie optymalne, mimo że transakcja nie należała do łatwych - stwierdził P. Szałamacha. - Dyskutowano wówczas o rozwoju dwóch gałęzi chemii: produkcji sodowej i związanej z TDI wykorzystywanym do produkcji pianek. Teraz zaś mamy sytuację, która grozi likwidacją zakładu. Kiedy Polska ma ujemne saldo w produkcji chemicznej, z roku na rok coraz wyższe, trwa wygaszanie Zachemu. Nie godzimy się na to.
Posłowie PiS podkreślali, że obecna sytuacja Zachemu wynika z niekompetencji władz Grupy Chemicznej Ciech i samej spółki Zachem. - W Bydgoszczy jest sytuacja wyjątkowa - mówił były minister skarbu. - Zakłady w Puławach czy Tarnowie działają, a Zachem nie&
Błaszczak stwierdził: - Wbrew temu, co mówią liberałowie, kapitał ma narodowość. Świadczy o tym chociażby zatrzymanie produkcji fiata pandy w Polsce i przeniesienie jej pod Neapol, żeby to Włosi mieli pracę. Tymczasem Polska pozbywa się swoich atutów.
Nie przebierał w słowach Kosma Złotowski, bydgoski poseł PiS. - Wszystko wskazuje na to, że polityka zaorywania Zachemu będzie kontynuowana, bo jego właściciel nie chce, żeby ta firma działała. Nasze stanowisko to bicie w wielki alarmowy dzwon.
Przypomnijmy, że w czasie wakacji w Zachemie zaczęły się zwolnienia grupowe. Na pierwszy rzut poszło 75 pracowników firmy. Kilka tygodni temu Grupa Chemiczna Ciech, właściciel spółki, poinformował, że sprzedał biznes związany z wytwarzaniem TDI niemieckiemu koncernowi BASF. To oznacza sprzedaż instalacji w Zachemie. Pod młotek ma iść także zakład w Sarzynie, co oznacza koniec funkcjonowania zmodernizowanej za unijne pieniądze instalacji do produkcji epochlorochydryny. Produkcja ma być wygaszona po 18 grudnia bieżącego roku.
